Aroganckich wypowiedzi Henryki Krzywonos ciąg dalszy. Posłanka PO wystąpiła na briefingu prasowym, podczas którego w ostrych słowach skrytykował swoich przeciwników.

Kilkanaście dni temu informowaliśmy na naszym portalu o gigantycznej emeryturze pobieranej przez Henrykę Krzywonos. Była tramwajarka, która z pracy odeszła w wieku 56 lat pobiera co miesiąc ponad 6 tys. złotych. Posłanka PO pytana o tę kwestię odpowiedziała w sposób arogancki.

Nie będę się nikomu tłumaczyć. Różne rzeczy się o mnie mówiło i mówi, a ja mam to wszystko w nosie. To moja prywatna sprawa – stwierdziła Krzywonos.

Dużo ostatnio mówi się również o prawdziwej przeszłości Henryki Krzywonos dziś kreowanej przez główny nurt na bohaterkę strajków. Zupełnie inny obraz sytuacji przedstawiali i przedstawiają pozostali opozycjoniści z tamtych lat, jak Alina Pieńkowska czy śp. Anna Walentynowicz.

Do zamieszania wokół swojej osoby Krzywonos odniosła się podczas czwartkowego briefingu prasowego.

Powiem z pełnym oburzeniem. Nie chcąc wykorzystywać tego, co wiem, chciałabym, żeby panowie się zastanowili (…) Gdy do moich akt wchodzą ludzie i grzebią w nich jak w swoich rzeczach, to przepraszam bardzo: jeśli pozbędziemy się Trybunału Konstytucyjnego, nie będziemy musieli zamykać drzwi, bo oni wszędzie wejdą, a nas nikt nie będzie bronił (…)Nie rozmawiam z wszystkimi dziennikarzami, więc chowają mikrofony. Nikt nie ma prawa grzebać w moim życiu. Ja jestem politykiem i proszę mnie w ten sposób traktować. Ja się dziś poczułam, jak w grudniu 70′ roku, mimo że wtedy miałam 16 lat – powiedziała posłanka.