Zaszczuwany przez lewactwo i hierarchów ksiądz Małkowski po dłuższej przerwie znów zabrał publicznie głos. Kapelan „Solidarności” i przyjaciel ks. Jerzego Popiełuszki odniósł się do aktywności KOD-u.

Wywiad z księdzem Stanisławem Małkowskim dotyczył przede wszystkim protestu głodowego w intencji publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Rozpoczął go Andrzej Miszk z Komitetu Obrony Demokracji.

Dla mnie jako wierzącego i praktykującego katolika protest głodowy stanowi religijny post i formę modlitwy, której intencją jest pojednanie narodowe i społeczne Polaków – powiedział Miszk uzasadniając swój pomysł.

Takie postawienie sprawy nie spodobało się księdzu Stanisławowi Małkowskiemu, kapelanowi opozycji antykomunistycznej w PRL-u i przyjacielowi ks. Jerzego Popiełuszki.

Przynależności do KOD-u nie da się pogodzić z praktyką wiary katolickiej, z przyjmowaniem komunii świętej. KOD związany z obecną opozycją, a poprzednią władzą, popiera to, do czego poprzednia władza dążyła i dąży nadal, jako opozycja. Czyli do osłabienia państwa polskiego na rzecz „mafii”, oligarchów, służb specjalnych i budowania na gruzach Polski pewnego rodzaju kondominium rosyjsko-niemiecko-izraelskiego – stwierdził duchowny.

Ksiądz Małkowski głodówkę działacza KOD-u nazwał „szantażem wobec pani premier”.

To próba przeciągnięcia na swoją stronę katolików, którym mógłby zaimponować fakt, że ktoś głoduje w sprawie, która wydaje się słuszna, a w czasie tej głodówki uczestniczy we mszy świętej i przyjmuje komunię. Takie gesty mogą przyciągnąć ludzi do tego człowieka. Sama jego postawa natomiast jest wewnętrznie sprzeczna – uważa.

Duchowny zakomunikował również, że Miszk nie uzyskałby rozgrzeszenia, a on sam nie udzieliłby mu Komunii św.

Jest mi właściwie żal tego człowieka, bo podąża drogą przeciwną do Ewangelii i Bożych przykazań, posługuje się jednocześnie szantażem i szyldem katolickim. Gdyby, nie zmieniając swojej postawy, zdecydował spowiadać się u mnie, nie uzyskałby rozgrzeszenia, podobnie nie otrzymałby Komunii Świętej z moich rąk. W przypadku grzechu ciężkiego, publicznego, w którym dana osoba trwa, mam wręcz obowiązek odmówić Komunii Świętej – zakończył ks. Małkowski.