Ksiądz Jacek Międlar, znany ze swojego głębokiego patriotyzmu i obrony chrześcijaństwa, w styczniu po raz kolejny został „zakneblowany” przez przełożonych. Po kilku miesiącach przerwy jednak znów zabrał głos.

Ksiądz patriota był nękany przez zwierzchność wielokrotnie. Przenoszono go z jednej parafii na drugą, publicznie krytykowano, aż w końcu dostał zakaz „jakichkolwiek wystąpień publicznych, a także wszelkiej aktywności w środkach masowego przekazu, w tym w środkach elektronicznych”.

Sprawa była tym bardziej bulwersująca, że „kapłani” angażujący się po drugiej stronie politycznego sporu, jak ks. Sowa czy ks. Boniecki, mogą działać swobodnie.

Po ponad sześciu miesiącach ksiądz Międlar jednak powrócił. Na łamach „Gazety Warszawskiej” wezwał Zbigniewa Ziobro do „podjęcia słusznych kroków w celu zatrzymania skandalicznego procesu” dotyczącego szefowej dolnośląskiego ONR-u Justyny. Chodzi o kapitalne wystąpienie z września 2015 roku. Mówiła wtedy:

Oni uważają, że białe kobiety niemuzułmańskie trzeba gwałcić. Biała Europa zmierza ku upadkowi. Rządzą nami żydowscy imperialiści, a przybysze wyrżną nas wszystkich w pień. Przyjadą po dzieci, staruszki i wszyscy będziemy bez głów! Nie pozwolimy, by islamskie ścierwo zniszczyło naród polski!

Oprócz wywiadu, ksiądz Jacek zamieścił w serwisie YouTube pierwszy filmik, w którym komentuje bieżące wydarzenia polityczne i społeczne.

Powrót kapłana patrioty nie uszedł uwadze kapusiom z „Wyborczej”, którzy rozdzierają szaty nad kolejnym przejawem „nieposłuszeństwa” wobec przełożonych. Szczekajcie, szczekajcie, karawana jedzie dalej.

A poniżej film ks. Jacka:

https://www.youtube.com/watch?v=j8zAOq1M2AE