Wielu z Was, drodzy Czytelnicy mogło usłyszeć, jakoby Kościół katolicki miał wspierać narodowy socjalizm i udzielać Niemcom wsparcia. Hasło to było powielane w szczególności przez świadków Jehowy, którzy w oczach Kościoła katolickiego są sektą. O ironio, było dokładnie odwrotnie.

Kościół, czyli kto?

Należy przede wszystkim zdefiniować, co oznacza „wspieranie Niemców przez wspólnotę wyznaniową”. Zarzuty wobec Kościoła opierają się na zarzutach wobec księży. Tak jak i dzisiaj, tak wtedy byli księża, którzy angażowali się w coś, czego nie rozumieli bądź po prostu służyli nie Bogu, lecz dali się zwieść złemu. Jednak w przypadku poszukiwaniu stanowiska Kościoła katolickiego trzeba zwrócić uwagę na zachowanie Watykanu.

Głową Kościoła jest Chrystus, zaś Jego namiestnikiem na ziemi jest papież. I to on wraz z wyższymi hierarchami Kościoła przedstawia stanowisko Kościoła, nie pojedynczy księża, którzy mogli po prostu nie zachowywać posłuszeństwa należnemu stolicy Piotrowej. Zaś postawa papieży oraz wyższych hierarchów duchowieństwa wobec nazistowskich Niemców była stanowcza.

Historia relacji Kościół-Niemcy w okresie międzywojennym

Już w latach 1917-1929, kiedy to ks. Pacelli (później papież Pius XII) został nuncjuszem apostolskim w Niemczech, z 44 przemówień, jakie wygłosił w Niemczech w tym czasie, 40 będzie potępiać jakiś aspekt rodzącej się ideologii nazistowskiej. Sprawując funkcję watykańskiego sekretarza stanu w latach trzydziestych będzie kontynuować tę linię, wysyłając Niemcom 55 protestów, przez co Niemiecka prasa nazwie go pogardliwie kochającym Żydów kardynałem.

W pierwszym kwartale 1931 roku ks. kard. Faulhaber i biskupi bawarscy, biskupi metropolii kolońskiej i fryburskiej oraz ks. kard. Bertram z Wrocławia ogłaszają trzy listy pasterskie, w którym stanowczo potępiono narodowy socjalizm za jego podejście do spraw rasowych i państwowych. Ponadto papież Pius XI w encyklice Non abbiamo bisogno (Nie mamy potrzeby) potępił tezy włoskiego faszyzmu związane z korporacjonizmem państwowym, zwłaszcza w dziedzinie wychowania.

Lata trzydzieste przyniosły efekty – NSDAP otrzymało znacząco gorsze wyniki w wyborach w Landach, które były katolickie. Bawaria oraz zachodnie Niemcy oddały zdecydowanie mniej głosów na Narodowo-Socjalistyczną Partię Robotników od pozostałych regionów. Był to efekt wielu kazań, które księża katoliccy wygłaszali z ambon, zgodnie z nauką Kościoła. W 1933 roku podpisany został przez III Rzeszę konkordat. Hitler zagroził, że w przypadku nieuregulowania stosunków z Watykanem nakaże zamknięcie szkół katolickich. Mimo tego propaganda sprawiła, że te szkoły straciły na znaczeniu. W samej tylko Bawarii w 1937 roku szkolnictwem katolickim objętych było 3% dzieci. Dla porównania – wcześniej było to prawie 70%. Papież miał też nadzieję iż konkordat przyczyni się do zapobieżenia utworzenia aryjskiego „Niemieckiego Kościoła Narodowego”.

Już rok później brzmiała pieśń wśród młodzieży z Hitlerjugend na zlocie w Norymberdze:

Żaden podły ksiądz nie wydrze z nas uczucia, że jesteśmy dziećmi Hitlera
Czcimy nie Chrystusa, lecz Horsta Wessela
Precz z kadzidłami i wodą święconą
Kościół nie rozumie, co jest naprawdę cenne
Ta swastyka przynosi zbawienie światu
Chce podążać za nią krok w krok
– śpiewali młodzi hitlerowcy

Wreszcie w 1937 roku papież Pius XI wydaje encyklikę Mit brennender sorge (Z palącą troską), która poruszała sytuację Kościoła w III Rzeszy, krytykowała teologiczne aspekty polityki prowadzonej przez Niemcy oraz stanowczo potępiała eugenikę. W reakcji na nią Goebbels wpadł we wściekłość.

Teraz księża będą musieli poznać nasz porządek i naszą nieustępliwość powiedział Joseph Goebbels.

To on stał się autorem hasła ksiądz-pedofil, które przejęli potem komuniści, by szerzyć antykościelną propagandę. Zaś dzień po Nocy Kryształowej ks. Bernard Lichtenberg, proboszcz katedry berlińskiej modlił się za Żydów. Później został za to zesłany do obozu w Dachau i tam też zginął. Jednocześnie watykańska gazeta L’Osservatore Romano publikuje obszerne sprawozdanie z wydarzeń, które miały miejsce w nocy z 9. na 10. listopada 1938 roku.

W trakcie wojny Kościół – zarówno jego wierni (chociażby Polacy) jak i sama instytucja – angażował się w pomoc i ratowanie Żydów. W Niemczech zaś zlikwidowano całą prasę katolicką. Tyle, jeśli chodzi o działalność Kościoła wobec III Rzeszy.

Świadkowie Jehowy

Teraz spójrzmy na zachowanie świadków Jehowy. Otóż w 1933 roku do Kanclerza Rzeszy wysłany został przez Towarzystwo Biblijne i Traktatowe Strażnica z Brooklin’u list. Oto jego początek:

Drogi Kanclerzu Rzeszy (Reichskanzler)

Dnia 25 czerwca 1933 roku, w hali sportowej Wilmersdorf w Berlinie, odbył się kongres około 5000 Badaczy Pisma Świętego (Świadków Jehowy), reprezentujących kilka milionów Niemców, będących przyjaciółmi i naśladowcami tego ruchu od wielu lat. Celem owego kongresu, w której uczestniczyli reprezentanci wszystkich środowisk badaczy Pisma Świętego z Niemiec, było znalezienie sposobów i środków do poinformowania Kanclerza, oraz innych wysokich urzędników Niemieckiej Rzeszy i rządów jej poszczególnych krajów o tym co następuje: – napisali reprezentanci świadków Jehowy.

Oznacza to więc, że kongres miał na celu ustalenie linii dialogu z władzą. To nie jest nic złego – w końcu grupy wyznaniowe, które nie są stricte scentralizowane muszą zbierać się, by ustalić jedną linię. Ważne jest natomiast, że wysoka władza świadków Jehowy podaje oficjalne stanowisko w imieniu wszystkich (albo znacznej większości) członków grupy religijnej, której to przedstawicielstwa nie neguje praktycznie żadna społeczność do grupy należąca.

Co więc postanowiono? Na początku jest mowa o ich celach. Zbawienie, głoszenie słowa Bożego (w ich mniemaniu) etc. Jednak zwracają szczególną uwagę  czytelnika pewne dwa następujące po sobie akapity.

Kwatera główna Towarzystwa Strażnica w Brooklynie jest w przykładny sposób proniemiecka i była taka od wielu lat. Z tego powodu w 1918 roku, prezes Towarzystwa i siedmiu członków ze ciała kierowniczego zostało skazanych na 80 lat więzienia ponieważ prezes odmówił wykorzystania do szerzenia antyniemieckiej propagandy dwóch czasopism z wydawanych w Ameryce. Te dwa czasopisma: „Strażnica” i „Badacz Pisma” były jedynymi czasopismami w Ameryce, które odmówiły zaangażowania się w antyniemiecką propagandę i w związku z tym ich wydawanie w Ameryce zostało zakazane i zawieszone na czas trwania wojny.  

W dokładnie ten sam sposób w ostatnich miesiącach sztab dyrektorów naszego Towarzystwa nie tylko odmówił włączenia się w propagandę przeciw Niemcom, ale nawet przyjął pozycję temu przeciwną. Załączona deklaracja podkreśla ten fakt jak również i ten, że ludzie kierujący tą propagandą (żydowscy przedsiębiorcy oraz katolicy] są również najostrzejszymi oskarżycielami pracy naszego Towarzystwa i jego ciała kierowniczego. To oraz inne oświadczenia z naszej deklaracji mają mają podważyć to, jakoby Badacze Pisma byli wspierani przez Żydów – napisali świadkowie Jehowy

Dowiadujemy się więc, że Kwatera główna Towarzystwa Strażnica w Brooklynie jest w przykładny sposób proniemiecka i była taka od wielu lat oraz że sztab dyrektorów Towarzystwa Strażnica włączył się w propagandę pozytywną o Niemcach w ostatnich miesiącach. Było to więc już w połowie 1933 roku. Oznacza to, że świadkowie Jehowy wspierali NSDAP, gdy ta przejęła już władzę absolutną w Niemczech. Jednak idźmy dalej.

Kongres 5000 delegatów odnotował również – jak to stwierdza Deklaracja – Badacze Pisma Świętego w Niemczech walczą o tak samo wysokie, etyczne cele i idee, które rząd narodowy Niemieckiej Rzeszy proklamował odnośnie relacji człowieka z Bogiem, a mianowicie o uczciwość stworzeń wobec ich Stwórcy.

Na kongresie stwierdzono, że nie ma żadnej sprzeczności poglądów pomiędzy niemieckimi Badaczami Pisma Świętego a rządem narodowym Niemieckiej Rzeszy. Biorąc pod uwagę czysto religijne i apolityczne cele Badaczy Pisma Świętego, można powiedzieć, że są one w całkowitej zgodzie z podobnymi celami rządu narodowego Niemieckiej Rzeszy.

Niektóre z naszych książek zostały zakazane, najprawdopodobniej z powodu ostrego języka naszej literatury. Kongres 5000 delegatów zwrócił w związku z tym uwagę, że treść naszych książek, którym się sprzeciwiono i zakazano, odnosi się tylko do sytuacji i działań światowego imperium angloamerykańskiego – w szczególności Anglii – które jest odpowiedzialne za Ligę Narodów i niesprawiedliwe traktaty i ciężary nałożone na Niemcy. Wszystko to, co jest pisane w naszej literaturze – czy dotyczące kwestii ekonomicznych czy politycznych – jest kierowane jedynie przeciwko gnębicielom narodu niemieckiego i jego kraju. Natomiast w żaden sposób nie odnosi się do Niemieckiej Rzeszy, która ciężko walczy w celu zniesienia tych ograniczeń. Stąd ograniczenia nałożone na literaturę Badaczy Pisma Świętego są całkowicie niesprawiedliwe. – czytamy w liście do Kanclerza Rzeszy

Świadkowie Jehowy mówią więc, że wprowadzany właśnie przez Niemców totalitaryzm i rasizm nie są w żadnej sprzeczności poglądów z nauczaniem płynącym ze Strażnicy.

Pakty z diabłem nie popłacają

opaska obozowa świadka Jehowy oznaczona była fioletowym trójkątem
foto: pl.wikipedia.org

Mimo tego pięknego krasomówstwa i słodzenia narodowym socjalistom, świadkowie Jehowy byli przez władze dalej prześladowani. III Rzesza Niemiecka, mimo zapewnień w programie NSDAP, nie przewidywała religii innej niż wiara w naród niemiecki pod wodzą Führera. Niemniej nie można powiedzieć, że świadkowie Jehowy byli prześladowani w jakimś szczególnym stopniu – raczej byli jedną z wielu grup, które państwo totalitarne chciało ujarzmić. Nie można porównać ich ofiar do ofiar czy to niemieckich antynazistów czy katolików. Oczywiście każde aresztowanie świadka Jehowy ze względu na jego wiarę – jakkolwiek w moim mniemaniu błędną – uważam za barbarzyństwo i zbrodnię.

Pozostał jednak haniebny list, który mimo swego istnienia, popadł w zapomnienie. Jak zapewnić sobie „wolność” od odpowiedzialności za niego? Zrzucić winę na swojego wroga. I tak jednym z koronnych argumentów świadków Jehowy przeciwko Kościołowi są zdjęcia, jakoby księża i biskupi błogosławili wojska nazistowskie czy pozdrawiali Niemców pozdrowieniem nazistowskim.

Są pewne różnice w wykonywaniu salutu rzymskiego od pozdrowienia nazistowskiego. To pierwsza kwestia. Po drugie – ten pierwszy był czymś powszechnym w ówczesnym czasie. Zdjęcie duchownego utrzymującego dłoń w górze nie powinna dziwić. W końcu salut rzymski jest w naszej cywilizacji czymś normalnym. I po trzecie wreszcie, nawet w przypadku wypowiedzenia przez jakiegokolwiek księdza słów „nazizm jest dobry”, nie można będzie powiedzieć, że jest to „stanowisko Kościoła”. Bowiem Kościół katolicki jest instytucją scentralizowaną i hierarchiczną, w której pojedyncze osoby nie są w stanie zmienić stanowiska.

Dlaczego świadków Jehowy jest coraz więcej?

Ilość świadków Jehowy na świecie. Kolorem zielonym liczba obecnych na tzw. „pamiątce”
foto: pl.wikipedia.org

Mimo tych wszystkich kłamstw, ludzie przechodzą do świadków Jehowy. Czemu? Z powodu ciemnoty i niewiedzy. Zarówno nieznajomość tej sprawy wykorzystują świadkowie Jehowy chociażby w Polsce, by dokonywać konwersji wśród katolików. Sami katolicy też tutaj są winni – wielu nie zna zarówno Tradycji, historii jak i samego Pisma. W Polsce zresztą wielu katolików jest zadziwionych chociażby tym, że celibat wśród duchowieństwa nie wynika z nakazów Pisma Świętego, lecz z przyczyn praktycznych. Czy są winni temu księża? W pewnym stopniu tak, niemniej moim zdaniem w raczej niewielkim. Raczej sami ludzie są sobie winni, gdyż nie interesują się swoją nie tylko religią, ale wiarą w ogóle. Ludźmi kierującymi się – jak to pięknie określała moja wychowawczyni jeszcze w czasach liceum – „tumiwisizmem” łatwo manipulować i wciskać im wszystkie bajki.

Kończąc już zwrócę tylko uwagę na istotny fakt. Mianowicie są dowody i ślady po tym, jak świadkowie Jehowy perfidnie słodzili nazistowskim Niemcom. Kościół zaś wyraźnie potępiał to, co się działo w Niemczech już od jego zalążka. Twierdzenie, by było odwrotnie jest albo nieuctwem albo bezczelnym kłamstwem.

na podstawie: historycy.org; bibula.com; watchtower.org.pl; analizy.biz/marek1962; opoka.org.pl; pl.wikipedia.org
tłumaczenie: ang. i łac. własne; niem. i wł. dzięki translate.google.pl