Świadomość historyczna wśród młodzieży jest nie najlepsza i nie dotyczy to tylko Wołynia. Jest to wynik komuny i okupacji sowieckiej, ale i postkomuny. 

Po 1989 roku postkomuna robiła wszystko, żeby z nas historię, tradycję, polskość wyplenić – to jest ta tzw. Michnikowszczyzna, która sięgała po różne środki pod hasłem „przeszłość jest nieważna, patrzmy w przyszłość”. Jeżeli w ogóle mówiło się o historii, to w sposób zafałszowany, czego przykładem są rzekome mordy na Żydach podczas powstania warszawskiego.

Teraz odbudowujemy to wszystko, również jeśli chodzi o mordy ukraińskich nacjonalistów na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Mam wrażenie, że to jest temat najbardziej zaniedbany, najbardziej zakłamany i najmniej rozliczony. Możemy zestawić 11 lipca ze zbrodnią katyńską czy z Auschwitz i tamte kwestie funkcjonują w pamięci, natomiast kwestie Wołynia praktycznie nie funkcjonują w ogóle.

Cieszę się, że ta bariera niemożności, zakłamywanie prawdy są już za nami. Są głosy, że państwo polskie mogło się bardziej włączyć w obchody ludobójstwa na Wołyniu, ale myślę że pierwszy dobry krok został zrobiony. Z jednej strony owszem, nie było pani premier Szydło podczas uroczystości, natomiast był minister Macierewicz, a w Gdańsku prezydent Duda także. Nie można więc powiedzieć, że władze ignorują tę datę. Liczę jednak, że w przyszłym roku to zaangażowanie będzie jeszcze większe.

Jednym z największych problemów w tej kwestii jest stosunek Ukraińców. Kwestia Wołynia jest przez nich zakłamywana, wszystkiego się wypierają, nie przyznają się do zbrodni, mamy tu wręcz regres w porównaniu z doktryną państwową, która była wcześniej. Dziś ukraiński IPN jeszcze mocniej zaprzecza ludobójstwu, powstają pomniki Bandery w ważnych punktach miast, więc tu mamy sytuację bardzo trudną.

Natomiast wydaje mi się, że w tym roku został położony taki kamień węgielny pod to, żebyśmy u siebie najpierw te sprawy przepracowali. Nie ulega wątpliwości, że bez pomocy państwa polskiego tych spraw nie przedstawimy Polakom, nie nagłośnimy ich, a zarazem nie przekonamy Ukraińców do swoich racji. Państwo musi być aktywne. Z jednej strony jest to nasza historia, ale ważniejszy wydaje mi się fakt, że był to mord na obywatelach polskich w liczbie nawet około 150 tysięcy. Państwo polskie powinno być kontynuatorem przedwojennego państwa polskiego, a nie tego komunistycznego. Powinno o swoich obywatelach pamiętać, dbać o ich dobrą pamięć i powinno wymagać od zbrodniarzy przemyślenia i skruchy.

Państwo jest nie tylko od tego, żeby zapewniać bezpieczeństwo dziś, ale również, aby pamiętać o swoich obywatelach z przeszłości, a ci obywatele polscy byli brutalnie mordowani w ramach ludobójstwa ukraińskiego. Tu bardzo pomogłoby, gdybyśmy mówili w tej sprawie jednym głosem. Dziennikarze, historycy, politycy powinni zgodzić się, że była to zbrodnia ludobójstwa i z takim przekazem możemy później wychodzić na zewnątrz. Póki co jednak jesteśmy na początku tej drogi.

Jest jeszcze jedna szalenie ważna rzecz w tej sprawie, a mianowicie ekshumacje ofiar. Jak wiemy są z tym poważne problemy i to jest wyraźny znak, jak do tego podchodzi strona ukraińska. Oni mówią, że tego nie chcą, że nie wpuszczą polskich badaczy, a nikt poza stroną polską nie przeprowadzi ekshumacji na tak wielką skalę. Cenne są działania różnych stowarzyszeń i fundacji, natomiast to nie zastąpi działań IPN-u, który został do tego powołany i jest gotowy do tak wielkiej operacji.

Właśnie podejście Ukraińców do tej sprawy jest papierkiem lakmusowym dzisiejszych stosunków i dzisiejszego myślenia Ukraińców o Wołyniu. Pamiętajmy jednak, że IPN na czele z Krzysztofem Szwagrzykiem stara się, by to doszło do skutku i myślę, że prędzej czy później to się wydarzy, ale musimy być bardzo zdecydowani, MSZ nie może składać tej sprawy na ołtarzu poprawności politycznej. Potrzebne są działania na wysokim szczeblu: rządowym, prezydenckim, aby pokazać Ukraińcom, że jest to dla nas ważna sprawa, że traktujemy to jako ludobójstwo i że stawiamy warunki w tej sprawie, że muszą uznać naszą argumentację i pozwolić nam na ekshumację naszych obywateli.