Michał Boni TW „Znak”, prawdziwe nazwisko Jakub Bauer, nie przestaje działać przeciwko Polsce. Tym razem znany donosiciel śmiał mówić o rzekomym „nazizmie w polskiej wersji”.

„Jeśli spieramy się o to, czy rodzina europejska może w ogóle dyskutować o uruchomieniu procedur oceniających, czy systemowo łamiemy reguły demokracji i praworządności i to po naszej stronie: obrońców wolności i demokracji, to znaczy, że zżera nas rak niezrozumienia sensu Unii Europejskiej” — napisał Boni w swoim felietonie.

„Mamy wtedy w nosie solidarność europejską, uchodźców – nasze roszczenia są najważniejsze. I mówimy dumnie o Europie, ale w praktyce podążamy 'wężykiem, wężykiem…’. Mamy wtedy w nosie dorobek cywilizacyjny i tożsamościowy Unii Europejskiej, bo podświadomie bliżej jesteśmy wyśmiewania zjawiska 'multi-kulti’ widząc w nim przymus otwartości na odmienność, a nie wolę otwartości na odmienność wynikającą z płci, koloru skóry, orientacji seksualnej, nacji, religii, czy poglądów”.

„Dzisiaj PiS nazywa ten oświeceniowy dorobek europejski (współczesnego Oświecenia) – ‘lewactwem’, a my często w ciszy wycofujemy w takich sytuacjach nasz głos. Dlatego reakcje na mowę nienawiści są spóźnione. Dlatego nie budujemy mocnej tamy dla nazizmu w polskiej wersji. Dlatego tak słabo brzmi głos oporu przeciwko powtórce antysemickiej w 50-lecie Marca’68. Sami zamykamy sobie niejednokrotnie usta mówiąc, że ważniejsze jest kochać Polskę i broń Panie Boże nie otwierać sporu z większością, która według badań idzie w stronę autorytaryzm”.