Kilkanaście lewackich grup zamierza zablokować tegoroczny Marsz Niepodległości. Przed prowokacjami ostrzegł szef MSW Mariusz Błaszczak.

Inicjatywa Obywatele RP postanowiła przechytrzyć organizatorów Marszu Niepodległości. Jej członkowie chcąc zarejestrować swoje spędy przed narodowcami, zgłosili manifestacje dzień wcześniej jako… dwudniowe.

Lewactwo zaproponowało organizacjom związanym z Marszem Niepodległości negocjacje. Domagają się zakazu używania rac, transparentów z hasłami typu „Polska dla Polaków”, transparentów i okrzyków określających czyjąkolwiek narodowość, religię, orientację seksualną, płeć i rasę. Nie chcą również „żadnych przyśpiewek o komunistach i kimkolwiek wiszącym zamiast liści, i żadnych okrzyków o czerwonej lub jakiejkolwiek hołocie”.

Minister Spraw Wewnętrznych przewiduje, że 11 listopada może dojść w Warszawie do prowokacji.

Ostrzegałem, teraz mamy potwierdzenie zamiaru prowokacji i awantur 11.11.2016 – napisał na Twitterze.

To nie pierwsza prowokacja wymierzona w Marsz Niepodległości. Towarzyszyły one naszej inicjatywie od samego początku. Dość przypomnieć 2011 r., gdy organizacje anarchistyczne ściągnęły do Warszawy bojówki z Niemiec. To wtedy w siedzibie „Krytyki Politycznej” znajdowano pałki i kastety – skomentował Damian Kita z biura prasowego MN.