Stało się to, na co czekali wszyscy fani szczypiorniaka na najwyższym poziomie. Właśnie dziś wystartowała Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Nie obyło się bez niespodzianek. 

Jako pierwsi na parkiet wyszli zawodnicy rosyjskiego Sankt Petersburga i węgierskiego potentata MKB Veszprem. Wbrew pozorom na początku spotkania faworyzowani Węgrzy nie grali najlepiej, popełniając proste błędy i marnując stuprocentowe sytuacje do zdobycia bramki. Pomimo tego, goście do przerwy prowadzili 12 – 7. Po przerwie Węgrzy jednak wrócili na właściwe tory i stopniowo zaczęli „odjeżdżać” rywalom. Osttecznie spotkanie zakończyło się pogromem. Veszprem pokonało Peterburg aż 13 bramkami – 28 – 15. Najwięcej bramek w meczu zdobył Momir Ilic z Veszprem (8 bramek).

W drugim spotkaniu niemieckie „Lwy” podejmowały debiutanta w Champions League – Motor Zaporoże. Zdecydowanym faworytem spotkania byli gospodarze, jednak po raz kolejny kibice przekonali się, że w sporcie nie grają pieniądze i nazwiska a ludzie. Drugi mecz rozgrywek i już niespodzianka. Skazywani na pożarcie goście zdołali zremisować z uznaną niemiecką marką 31 – 31. Na kilkanaście sekund przed końcem spotkania Żaporoże miało jeszcze szansę na wygraną, ale wtedy chyba debiutantów sparaliżował strach. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów a najwięcej bramek w meczu zdobyli: Patrick Groetzki („Lwy”) oraz Sergiy Onufryienko (Zaporoże) po 7.