Od kilku dni trwa kryzys wokół Parlamentu. Każda ze stron oficjalnie mówi o gotowości do rozmów, ale póki co niewiele z tego wynika.

Od piątku, kiedy opozycyjne warcholstwo zajęło sejmową mównicę i fotel marszałka, trwa pat. Posłowie PiS-u przegłosowali część ustaw we własnym gronie w sali kolumnowej, a przedstawiciele PO i .Nowoczesnej wciąż okupują salę plenarną, żądając ponownego pochylenia się nad ustawą budżetową.

W środę szef PiS-u zaproponował kompromis, jednocześnie podkreślając, że działania opozycji są nielegalne. Przedstawiciele opozycji tymczasem wystosowali żądania, mające być punktem wyjścia do zakończenia sporu. Wśród nich jest dymisja marszałka Marka Kuchcińskiego czy wspomniane wcześniej powtórzenie głosowania nad przyszłorocznym budżetem.

Od samego początku w konflikt starają się nie angażować przedstawiciele Kukiz’15. Działacze ruchu podkreślają, że winę za awanturę ponoszą obie strony.

Ani PiS, ani PO, Nowoczesna, PSL nie dadzą nam tego czego oczekujemy, czyli WOLNOŚCI! To są klany partyjne, które dbają wyłącznie o własną kieszeń. Im nie chodzi o nas, Obywateli. Ta wojna służy im tylko do zbijania własnego kapitału – uważa poseł Kukiz’15 Piotr Liroy-Marzec.

Zdaniem polityka nasza reakcja powinna być konkretna.

Dobrze stanąć po właściwej stronie – nie po stronie partii, tylko po stronie swoich rodzin, przyjaciół, znajomych… Nie dajmy się podzielić partyjnym klanom – apeluje.