Tomasz Lis, opisując pierwsze sto dni rządu Mateusza Morawieckiego, stwierdził, że premier naszego kraju przez ten czas powiedział „więcej rzeczy niemądrych, niż poprzedni premierzy przez 29 lat”.

„Dziś można czasem odnieść wrażenie, że polityką wobec Ukrainy kieruje pan Andruszkiewicz, wobec Izraela – pan Jaki, wobec Niemiec – pan Mularczyk, wobec Brukseli – pani Pawłowicz, wobec Francji – pan Kownacki, a wobec Ameryki – panowie Cejrowski i Kolonko. Jakich rezultatów państwo oczekują?” – stwierdził Lis, przypominając, że kiedyś tę pozycję budowali m.in. Bronisław Geremek, Andrzej Olechowski, Adam Rotfeld czy Władysław Bartoszewski.

„Dorosłą politykę zastąpiła dziecinna fanfaronada, a dojrzałych polityków – smarkateria” – podkreślił i dodał: „Nasza dyplomacja zamieniła smoking na dres, a muszkę na złoty łańcuch”.

Wywód Lisa spotkał się z reakcją posła koła Wolni i Solidarni Adama Andruszkiewicza. „Redaktor Tomasz Lis pisze w Newsweeku, że można odnieść wrażenie, iż ‘polską polityką zagraniczną kieruje p. Andruszkiewicz czy p. Jaki’. Panie Redaktorze, jeszcze tak nie jest. Ale niewątpliwie, przyszłość nie należy do totalnych, lecz do nas – młodego patriotycznego pokolenia!” – napisał Andruszkiewicz na jednym z portali społecznościowych.