Jesteście ciekawi na co idą nasze pieniądze z podatków? Pewien mieszkaniec Lublina też był. Postanowił więc poprosić lubelskich urzędników o wykaz wszystkich służbowych wyjazdów pracowników Ratusza z ostatnich 4 lat. Odmówiono mu zasłaniając się brakiem czasu.
W tym roku na delegacje Urząd Miasta Lublina zarezerwował w budżecie 1,1 mln zł. Nie dowiemy się jednak gdzie i po co wyjeżdżają lubelscy urzędnicy. Mimo iż początkowo prezydent miasta zapewnił, że takie informacje zostaną udostepnione, ostatecznie z tej deklaracji się wycofał. Natomiast urzędnicy miejskiego magistratu zaprezentowali wyliczenia z których wynikło im, że raport na temat wyjazdów z ostatnich 4 lat musieliby przygotowywać… ponad rok.
– Takie argumenty w XXI wieku są dla mnie niedorzeczne – komentuje Andrzej Filipowicz, który zwrócił się z prośbą o przekazanie mu danych. – Oznacza to, że miasto nie kontroluje wydatków na delegacje. Gdyby były na bieżąco rejestrowane ze szczegółami, wtedy wygenerowanie zestawienia, o które prosiłem, zajęłoby kilka sekund. Brak rejestru świadczy o tym, że wydatki są poza kontrolą – dodaje. Urząd Miasta twierdzi, że wydatki na wyjazdy są „ściśle limitowane budżetem miasta„.
– Ze względu na to, że chodziło o bardzo obszerną informację przetworzoną, poprosiliśmy wnioskodawcę, by wykazał szczególnie istotny interes publiczny uzasadniający udzielenie tej informacji. Wnioskodawca tego interesu nie wykazał – mówi Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, zastępca prezydenta miasta. – Dlatego wydaliśmy decyzję o odmowie udzielenia informacji.