W miniony piątek, 21. czerwca, 37-letnia kobieta została zamordowana w swoim mieszkaniu w Jabłonnej, k. Warszawy. Obok ofiary zostało znalezione jej dziecko, chłopiec żyje.

Tamtego wieczoru kobietę miała odwiedzić siostra. To ona również wezwała policję, po tym jak zaniepokoił ją brak odpowiedzi na jej pukanie i dzwonienie, a gdy za drzwiami słyszała płacz niemowlęcia, nie mogąc dostać się do środka. Dziecko leżało, jak się później okazało, na łóżku tuż obok matki.

Na miejscu wszystkie czynności wykonywane były przy uczestnictwie prokuratora. U ofiary stwierdzono rany cięte, spowodowane najprawdopodobniej nożem. Na ciele kobiety zauważono także ślady wskazujące na duszenie, prawdopodobnie skórzanym paskiem.

Po tym zdarzeniu policja zatrzymała dwóch mężczyzn.

Jeden z nich to partner ofiary, drugi to jego syn. W tej chwili nie jest pewne, czy mają coś wspólnego ze śmiercią trzydziestokilkulatki. Prawdopodobnie żaden z nich nie usłyszy prokuratorskich zarzutów. Po kilku godzinach przesłuchań obydwoje zostali zwolnieni, jednak zatrzymany został kolejny mężczyzna.
Prokuratura oficjalnie potwierdza, że doszło do morderstwa.
„W tej chwili trwają intensywne czynności procesowe, mające na celu wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Mogę powiedzieć, że ślady na ciele kobiety wskazują, że do jej śmierci przyczyniły się osoby trzecie” – mówi Marcin Saduś z Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga.
Ani policja, ani prokuratura, ze względu na dobro śledztwa, nie ujawniają szczegółów dotyczących zabójstwa, nie jest znany też ewentualny motyw sprawcy lub sprawców.

Kobieta mieszkała w tamtym miejscu zaledwie kilka miesięcy. Sąsiedzi mówią, że owego wieczoru nic szczególnego nie zwróciło ich uwagi.

Zobacz poprzedni artykuł: https://parezja.pl/cyberataki-usa-na-systemy-rakietowe-iranu/