Robert Makłowicz dołączył do grona niezadowolonych z sytuacji panującej w Polsce. Szkoda.

„Miałem wiele zastrzeżeń do tego, co się tu działo po 1989 roku, ale atmosfera teraz wydaje mi się wyjątkowo duszna. Nobilitowanie kiboli i narodowców na prawdziwych patriotów jest rzeczą nie do zniesienia dla człowieka myślącego, dla człowieka, który wie, że kuchnia jest systemem naczyń połączonych. I ta epatacja wszystkim, co narodowe… Naprawdę, to tak jakbyśmy mieli zachwiane poczucie własnej wartości. Ja go nie mam” – powiedział Robert Makłowicz.

„Jesteśmy narodem chłopskim, który udaje naród szlachecki. Mówimy do siebie per ‘pan’, ‘pani’, czego poza Czechami żaden naród słowiański nie robi. Goethe powiedział kiedyś, że architektura jest jak zastygła muzyka. Zatem mamy nadmiar disco polo w przestrzeni miejskiej i te wszystkie sielskie pseudo dworki” – stwierdził.

Kucharz i podróżnik przyznał, że rozważa wyjazd na stałe do Chorwacji. „Coraz bardziej jestem skłonny to zrobić, bo coraz mniej mi się podoba atmosfera panująca w naszym kraju. Nie chodzi mi o to, kto rządzi. W ogóle nie o to chodzi! Miałem wiele zastrzeżeń do tego, co się tu działo po 1989 roku, ale atmosfera teraz wydaje mi się wyjątkowo duszna” – podkreślił.