![](https://parezja.pl/wp-content/uploads/2015/10/1024px-Marek_Borowski_01.jpg)
Podwyższenie kwoty wolnej od podatku to istotny postulat wielu partii politycznych. Jednocześnie spore grono polityków próbuje przekonywać nas, że nie jest on dobrym pomysłem. Do grona jego przeciwników dołączył senator niezależny Marek Borowski. Jego argumentacja w tej kwestii jest jednak wyjątkowo niedorzeczna.
„Jeśli chodzi o kwotę wolną od podatku, to nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania, dlatego, że kwota wolna od podatku ma zastosowanie wobec wszystkich podatników – zarówno tych, którzy zarabiają mało, jak i tych, którzy zarabiają dużo. Ci, którzy zarabiają najmniej, mogą nawet nie wykorzystać w pełni tej kwoty wolnej” – oznajmił były wicepremier, minister i marszałek sejmu w rozmowie z PAP.
Co za nonsens. Nie podnośmy kwoty wolnej od podatku, bo skorzystają na tym nie tylko najbiedniejsi, ale i bogatsi. Bo dotyczy „wszystkich podatników”. Skoro argumentem zwolenników tego zabiegu jest działanie z korzyścią dla najmniej zarabiających, to jeśli uda się przy okazji ułatwić życie bogatym, należy pomysł skrytykować, w końcu postulat ten jest nie do spełnienia, bo pomoc rozszerza się na więcej warstw społecznych – tok rozumowania Borowskiego jest wprost niewiarygodny.
Według senatora „nie ma sensu dawać prezentów ludziom średnio zarabiającym czy wysoko zarabiającym, a kwota wolna jest właśnie tym”. Borowski zamiast tego rozwiązania proponuje zmianę tabeli podatkowej w taki sposób, aby osoby o niskich dochodach płaciły niższy podatek, a te o wyższych dochodach – wyższy. „Można tę tabelę przeformułować w ten sposób, to jest trudne zadanie i to jest rewolucja, ale to miałoby jakiś sens” – powiedział. Jedno jest pewne – sensu nie ma argumentacja senatora.
Zwrócił on przy okazji uwagę na problem dochodów samorządów. „To jest poważny problem, bo samorządy dzisiaj otrzymują 50 procent podatku PIT płaconego na ich terenie. Podwyższenie kwoty wolnej powoduje radykalny spadek tych dochodów. Wyrównanie tych dochodów jest rzeczą niezwykle skomplikowaną” – zaznaczył i dodał: „Dlatego ja tę propozycję traktuję jako zdecydowanie populistyczną”.
Niesamowite. Niektórzy ludzie zdolni są wygadywać największe bzdury byle tylko być w opozycji do poglądów swoich politycznych przeciwników. Nieważne, że wprowadzenie pomysłu w życie byłoby ulgą dla rzeszy Polaków. Istotne, że jest okazja komuś dopiec, choćby za cenę śmieszności. Marek Borowski wpisał się w nurt taniego krytykanctwa i bez cienia przesady można ocenić, że w tej dziedzinie wzniósł się na wyżyny. Serdecznie gratulujemy.