Po tym, jak francuski polityk i biznesmen, były eurodeputowany Philippe de Villiers w swoich wypowiedziach wspierał putinowską Rosję, a ostatnio zapowiedział wybudowanie parku rozrywki na okupowanym przez wojska rosyjskie Krymie, list otwarty do niego postanowił wysłać polski poseł do PE Marek Jurek.

Marek Jurek na Konwencji Prawicy Rzeczypospolitej.
Foto: Facebook.com

W swoim liście prezes Prawicy Rzeczypospolitej zwraca uwagę na to, że „Rosja jest państwem postkomunistycznym. Jest rządzona przez środowisko wywodzące się bezpośrednio z partii komunistycznej i z sowieckich służb specjalnych.” Dodaje również, że „doktryną międzynarodową dzisiejszej Rosji jest przekonanie wyrażone przed dziewięciu laty przez Władimira Putina, że największą katastrofą geopolityczną XX wieku był rozpad Związku Sowieckiego.”

W jego opinii „Moralnym obowiązkiem konserwatystów i ludzi prawicy jest walka o dokończenie zmian, które rozpoczął rozpad Związku Sowieckiego. Jest obrona prawa wyzwolonych narodów do desowietyzacji i budowania związków z Zachodem, do dekomunizacji i odsunięcia od władzy spadkobierców komunizmu.”

Podkreśla, iż „świat zachodni przeżywa dziś głęboki moralny kryzys”, jednak zaznacza, że „drogą do jego przezwyciężenia jest przywrócenie zmysłu dobra wspólnego w wymiarze narodowym i solidarności naszych narodów, a nie wspieranie tych, którzy demagogicznie wykorzystują nasze słabości.”

Były marszałek Sejmu wyraża także opinię o wojnie rosyjsko-ukraińskiej: „Dla nas wszystkich jest to wojna o bardziej bezpieczną Europę. O Europę narodów niekwestionujących niepodległości swoich sąsiadów i nastawionych na współpracę.”

Odnosząc się do adresata listu podkreśla jego zaangażowanie na rzecz pamięci powstania w Wandei. Przypomina także słowa francuskiego polityka, które padły 22 lata temu w Sejmie, kiedy mówił „o niepodległości państw i wartościach narodowych jako fundamentach naszej cywilizacji i życia Europy”. Marek Jurek podkreśla, że jest zaskoczony ostatnimi działaniami de Villiersa.