Dzisiejszego dnia w ponad stu Polskich miastach przeszły Marsze dla Życia i Rodziny pod hasłem „Kierunek: Rodzina”. Dla porównania – w poprzednich latach marsze przeszły w pięćdziesięciu miastach. W Warszawie zgromadziło się kilka, jeśli nie kilkanaście tysięcy ludzi – gdy czoło pochodu dochodziło już do kościoła św. Anny, końcówka marszu dopiero rozpoczynała pochód, ponieważ nie było wcześniej miejsca na drodze!

 

Wśród maszerujących było bardzo wiele młodych małżeństw z dziećmi. Trzeba przyznać, że nieczęsto można natrafić na tak duże zgromadzenie, na którym zbiera się tyle rodzin. Dało się także zobaczyć rodziny wielodzietne. Ponadto emblematy różnych organizacji, które wspierały Marsz. Byli także goście z zagranicy: Brazylijczycy, Estończycy, Belgowie oraz Francuzi, z czego ci ostatni najbardziej rzucili się w oczy. Grupa młodych ludzi, którzy przybyli na nasz Marsz w ramach solidarności. Rozdawane były chorągiewki, na których widniał rysunek dwójki rodziców z wyraźnym podkreśleniem, iż jest to ojciec i matka. Każde z nich trzymał za rękę jedno dziecko, zaś pod nimi napis „La Manif Pour Tous”. Taki wyraz solidarności jest ważny także i dla nich. Należy przypomnieć, że niedawno Francuzi zorganizowali jedną z największych manifestacji przeciwko tzw. „małżeństwom” homoseksualnym na świecie!

Należy również wspomnieć o orkiestrze grającej piękną szkocką muzykę  w typowych dla nich strojach. O ile osobiście nie przepadam za takim gatunkiem muzycznym, o tyle uważam, że na tym Marszu pasują wręcz idealnie.

 

Przypomniano także, że należy bronić definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny – we Francji właśnie jeszcze kilka lat temu, gdy wprowadzono ustawę partnerską podkreślane było, iż nawet mowy nie ma, by kiedykolwiek wprowadzono homoseksualne „małżeństwa” czy możliwość adopcji przez takowe pary dzieci. Niewiele czasu minęło, kiedy to słowa te wyrzucono do kosza.

 

Podczas marszu miałem też okazję do odbycia krótkiej, aczkolwiek – moim zdaniem – zabawnej rozmowy. Otóż kilku chłopaków zza granicy (na oko 18 lat) zagadnęło mnie z zapytaniem co to jest za marsz, zaś po otrzymaniu odpowiedzi zapytał, czy jest to także event przeciwko homoseksualistom. Zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że raczej przeciwko tzw. „małżeństwom” homoseksualnym, ponieważ małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Wtem usłyszałem, że to odbiera prawo jemu i jego koledze (cokolwiek w takim wypadku to słowo oznacza) ich „prawa”. Po krótkiej wymianie zdań stwierdził, że „to nie dla mnie, nie jest nazistą”. Grzecznie nie wybuchłem śmiechem i rzekłem, że ja również nie.

 

W trakcie Marszu zbierane były podpisy pod projektem ustawy o ochronie i opiece nad rodziną. Wg badań CBOS zaledwie 9% Polaków jest zadowolonych z prawa rodzinnego i wspierania rodziny przez państwo. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy na 212 miejscu pod względem dzietności wśród państw całego świata (czyli na szarym końcu!), należy znaleźć sposób, by to zmienić.

 

Koniec Marszu nastąpił w Ogrodzie Saskim, gdzie rozstawiona była scena, na której występowało kilka zespołów. Dookoła zaś rozstawionych było kilka namiotów z różnymi rzeczami do kupienia, koszulkami z marszu i czymś ciepłym do jedzenia. No i mnóstwo rodzin pozostało na pikniku.