Kiedy jest to narzekamy, że taka toporna i tragiczna. Kiedy jej nie ma wielu płacze i zawodzi, że nudy, że brakuje… T – Mobile Ekstraklapa (zwana też przez ludzi dowcipnych Ekstraklasą). Wczoraj powróciła… Chciałoby się powiedzieć, że z przytupem ale niestety nie. I ledwo się rozpoczęła już wielu chciałoby żeby się skończyła. Zwłaszcza po drugim spotkaniu – w Krakowie pomiędzy Wisłą Kraków i Górnikiem Zabrze. Przy tym spotkaniu od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty wytrzymali chyba jedynie masochiści, samobójcy albo osoby, którym wybitnie się nudziło. Dziś kolejne dwa mecze, jutro trzy i w poniedziałek ostatni w tej I kolejce.

Czekam bardzo niecierpliwie na te pierwsze tłumaczenia piłkarzy i trenerów. Wiecie Państwo jak to jest prawda ? Po pierwszej czy drugiej kolejce: „Brakowało zgrania” albo „Dopiero wchodzimy w rytm meczowy”. A po piątej kolejce ? „Brakowało nam świeżości” albo „Jesteśmy już zmęczeni sezonem”. To jest klasyka tłumaczeń… Jest też rzecz jasna: „Brakowało szczęścia” albo „Nie ma już słabych drużyn” (to szczególnie w europejskich pucharach). Ale chyba najlepsze jest: „Nie wiemy co się stało”, „Będziemy musieli wyciągnąć wnioski”… Wyciągają te wnioski i się zgrywają odkąd pamiętam. Nie udało im się to do dziś…

W tym roku Ekstarklapa potrwa dłużej, weszła wszak w życie weszła nowa reforma. Od tego sezonu po 30 kolejkach rundy zasadniczej nastąpi podział drużyn na grupę mistrzowską (1-8) i spadkową (9-16). Punkty zostaną podzielone na pół a następnie w ramach tych grup rozegrane zostaną kolejne spotkania kolejno o Mistrzostwo Polski i utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Od najbliższego poniedziałku, co tydzień zapraszam na podsumowania każdej kolejki, pt. „Naszła, zeszła, weszła”… Postaram się przynajmniej trochę osłodzić obowiązek patrzenia na tą znienawidzoną ale jednocześnie kochaną kopaninkę…