Czy ktoś o zdrowych zmysłach, łudzi się jeszcze że media publiczne mają jakąś wzniosłą misję? Po dzisiejszym wywiadzie z prezydentem Komorowski w Polskim Radiu chyba nie. A tak na marginesie, jakie te media publiczne… Co najwyżej w stopniu podobnym do domów publicznych. I tu i tu, za kasę pracownicy zrobią prawie wszystko.
Jeśli ktoś ma problemy ze wstawaniem, to powinien słuchać Polskiego Radia. Nagłe – acz niekoniecznie przyjemne przebudzenie gwarantowane. Dzisiaj, akurat dobrze było posłuchać Jedynki – a konkretnie „Rozmowy Dnia”. „Redaktor” Grzesiowski, zaprosił do studia wciąż urzędującego prezydenta – Bronisława Komorowskiego i już na samym początku rozmowy zadbał o to, by ustawić się w stosunku do głowy państwa w pozycji klęczącej. Brzmiało to tak:
– Dzień dobry państwu, dzień dobry panie prezydencie. „Nasz prezydent”, to Pana hasło wyborcze w kampanii wyborczej?
– Hasło będzie ogłoszone będzie pewnie siódmego (marca – przyp. red.)
– Dlaczego musimy czekać? My, czyli ci którzy popierają pana osobę.
Prawda, że pokaz obiektywnego dziennikarstwa? Dziennikarstwa właściwego dla mediów opłacanych z abonamentu wszystkich Polaków, a nie tylko „WAS” popierających Bronisława Bezwąsego? Muszę powiedzieć, że wciąż jeszcze medialna służalczość w stosunku do sitwy rządzącej mnie zadziwia. Mam w tym miejscu apel. Przestańmy nazywać TO co opłacamy z abonamentu mediami publicznymi. Bo ostatnio stało się to równie obelżywe i tożsame z … domami publicznymi. Zasada podobna. Ten kto płaci może liczyć na pełną dyspozycyjność i oddanie pracowników tego przybytku. Ale tu pojawia się pytanie. Dlaczego ten „publiczny” przybytek muszą utrzymywać wszyscy Polacy poprzez abonament! Czy na domy publiczne płacą wszyscy? NIE. Płacą ci, którzy korzystają. Proponuję podobną metodę wprowadzić wobec mediów „publicznych”.