Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

„Darmowy” podręcznik dla uczniów miał odciążyć portfele rodziców. Oficjalnie, wysoka wartość merytoryczna miała iść w parze z trwałością produktu. Jak zwykle okazało się, że to co otrzymaliśmy to zwykły bubel.

„Darmowy” podręcznik miał służyć trzem rocznikom. Tymczasem wiele z nich, nie nadaje się do użytku już po pierwszym roku. „Dziennik Wschodni” informuje, że lubelskie kuratorium oświaty musiało wymienić 1,5 tys. książek. Minister Edukacji Narodowej – Joanna Kluzik Rostkowska przyznała, że w skali kraju problem dotyczy 5% podręczników.

Główna wada elementarzy to słabe zszycie. Dochodzi do tego, że książki są szyte osobiście przez rodziców lub nauczycieli.

W tym roku „darmowe podręczniki” mają trafić do uczniów klas I, II, IV SP oraz I klas gimnazjum. W samym województwie lubelskim, na ten cel ma zostać przeznaczonych 14 milionów złotych.