W węgierskim miasteczku Asotthalom przy granicy z Serbią – nie będzie można wybudować meczetu, muezzin nie będzie mógł wzywać do modlitwy, a muzułmanki nie mogą nosić burek i nikabów. Muzułmanie na Węgrzech protestują.

Jak czytamy na ndie.pl – Rada Asotthalom większością głosów przeforsowała nowe przepisy. „Podjęliśmy taką decyzję, by chronić nasze wartości, tradycje oraz społeczeństwo” – powiedział burmistrz Laszlo Toroczkai. Nowe przepisy zakazują śpiewu muezina, budowy meczetów i noszenia islamskiej odzieży, jak np. burki, nikaby.

Jedna z głównych organizacji islamskich Węgierska Wspólnota Islamska – kategorycznie potępia zakaz wydany w miasteczku. „Jesteśmy wstrząśnięci rosnącą ksenofobią i islamofobią na Węgrzech”.

Burmistrz Laszlo Toroczkai jest założycielem nacjonalistycznej organizacji Młodzieżowy Ruch 64 oraz wiceprezesem Jobbiku. W 2015 roku nagrał film odstraszający imigrantów. „Z otwartymi ramionami witamy każdego, kto szanuje nasze prawo i przybywa do naszego kraju przez oficjalne przejścia graniczne. Jednak ci, którzy chcą przekroczyć granice nielegalnie, mogą szybko skończyć w więzieniu. Węgry to zły wybór. Asotthalom najgorszy” – mówił Toroczkai.

Miasteczko Asotthalom znajduje się nieopodal granicy z Serbią, na trasie przerzutu nielegalnych imigrantów do Niemiec.