Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

W roku 2012, Rafał Ziemkiewicz napisał w „Gazecie Polskiej”, że Michnik przy pomocy „usłużnych, rozgrzanych sędziów”terroryzuje pozwami sądowymi swoich oponentów. W odpowiedzi Michnik… wytoczył Ziemkiewiczowi proces. Zarówno sąd I instancji, jak i sąd apelacyjny oddalił powództwo.

Kiedy sąd I instancji uznał, że powództwo redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” jest bezzasadne ten złożył apelację. Dziś apelacja ta została oddalona przez sąd. Zdaniem sądu, wytaczane przez Michnika pozwy mogły być postrzegane jako hamowanie dyskursu publicznego. Sąd uznał, że powód mógł poczuć się urażony słowami zawartymi w tekście Ziemkiewicza, ale „nie sposób wysnuć z tego tak daleko idących wniosków, jak wskazał skarżący”. Sąd zwrócił również uwagę na specyfikę gatunku dziennikarskiego, jakim jest felieton. Co ważne, sąd apelacyjny zakomunikował że Michnik jako osoba publiczna podlega krytyce w większym stopniu niż inne osoby.

Na rzecz Ziemkiewicza, zasądzono również 2070 złotych zwrotu kosztów procesu. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.

na podstawie: sdp.pl