We wtorek na naszych łamach historyk Tadeusz Płużański apelował o udział w proteście przeciwko chowaniu Kata Trójmiasta Stanisława Kociołka na Wojskowych Powązkach. Pomimo tego, że pogrzeb odbył się o godzinie 13 w dzień powszedni, to w proteście udział wzięło kilkadziesiąt osób.
Kociołek pochowany został w kolumbarium nieopodal Alei Zasłużonych. Jak dla portalu parezja.pl pisał Tadeusz Płużański:
Można powiedzieć, że Stanisław Kociołek spocznie dużo bliżej Alei Zasłużonych, niż pan minister Kunert wybudował ten „panteonik” dla naszych Żołnierzy Niezłomnych.
W związku pochówkiem kolejnego komunistycznego bandyty na Powązkach, środowiska patriotyczne apelowały o udział w proteście. Mimo tego, że pogrzeb odbył się o 13 w dzień powszedni udział w nim wzięło kilkadziesiąt osób. Uczestnicy przynieśli ze sobą m.in. zdjęcia zamordowanych 17 grudnia 1970 r. stoczniowców. W milczeniu przeszli oni wraz z konduktem żałobnym.
Uczestnicy protestu byli wyzywani i atakowani przez osoby żegnające krwawego Kociołka.
Przyszliśmy tutaj właśnie ze względu na tych, którzy razem z nim stali na czele zbrodniczego systemu, chcieliśmy im przypomnieć do czego się przyczyniali. Przyszliśmy także dlatego, że nie mieści nam się w głowie, że w momencie, kiedy jeszcze nie dokończono prac na Łączce, kiedy jeszcze nie wydobyliśmy z ziemi naszych bohaterów to tutaj, w ich pobliżu chowa się katów narodu polskiego – mówiła cytowana przez portal niezalezna.pl Beata Sławińska z Fundacji „Łączka”.
FOTO: Tadeusz Płużański