common.wikimedia
common.wikimedia

Wiceminister zdrowia znalazł kolejną lukę, na której polskie państwo może jeszcze zarobić kosztem obywateli. Oficjalne uzasadnienie to oczywiście… zdrowie obywateli.

Wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki postuluje wprowadzenie minimalnej ceny za piwo. Puszka tego alkoholu miałaby kosztować minimum 2 złote. Minister stwierdził, że taki ruch pozwoli walczyć z alkoholizmem, a także sprawi że finansowo skorzysta państwo. Jest też jeszcze jedno uzasadnienie. Mianowicie… zniechęcenie do alkoholu młodzieży, która lubuje się zwłaszcza w tanich alkoholach – głównie ze względu właśnie na niską cenę.

No cóż, na pierwszy rzut oka oczywiście cel szczytny. Tylko, że jak się człowiek głębiej zastanowi to uświadomi sobie, że tak naprawdę te 30 czy 50 groszy nie zrobi nastolatkom większej różnicy. Co mieli kupić, kupią, co mieli wypić wypiją. Groszowe sprawy nie odbiją się na spożyciu alkoholu przez najmłodszych. Jednak w skali całego kraju, zrobią różnicę i dadzą kolejną pokaźną sumkę z naszych kieszeni do budżetu z państwa.

Z alkoholizmem wśród młodych ludzi należy walczyć mądrze i z pomysłem. Zasłanianie się jednak dobrem dzieci i młodzieży w celu zastosowania kolejnych podwyżek podwójnie kompromituje ministra. Po pierwsze ze względu na samą podwyżkę a po drugie ukazuje naszych rządzących jako tchórzy. Nie mają odwagi brać odpowiedzialności za swoje decyzje.

na podstawie: pikio.pl/