Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że Ministerstwo Zdrowia nie może odmawiać leczenia ośmioletniemu chłopcu cierpiącemu na dystrofię mięśniową. Niestety resort, któremu przewodzi Konstanty Radziwiłł, po raz kolejny wydał w tej sprawie opinię negatywną

Rodzice Pawła z bezdusznymi urzędnikami walczą już półtora roku. Chłopiec cierpi na dystrofię mięśniową, która powoduje, że chorzy w wieku 10-12 lat przestają chodzić, ruszać rękami, a później samodzielnie jeść. Dożywają zazwyczaj dwudziestu paru lat.

Dotychczas jedyną terapią było podawanie sterydów, ale w roku 2014 w Europie zarejestrowano lek wymierzony w mutację genu, którą ma Paweł – daje on szansę na wydłużenie życia i sprawności o kilka lat.

W roku 2015 rodzice chłopca wystosowali wniosek o refundację leku, ale resort odmówił, twierdząc, że nie ma takich możliwości. Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził, że ministerstwo nie ma racji i ma obowiązek sprowadzenia leku. Resort złożył skargę kasacyjną, a sprawa trafiła do NSA, który znów wydał wyrok na korzyść pacjenta, obalając argumentację Ministerstwa Zdrowia. W tej sytuacji urzędnicy… zmienili zdanie i wydali negatywną decyzję, powołując się na inny przepis. Jeśli tak dalej pójdzie, za chwilę chłopca nie da się uratować – przestanie chodzić, a wtedy nie będzie kwalifikował się do leczenia.

Choroba rozwija się szybciej, niż zapadają decyzje administracyjne – powiedziała matka chłopca.