Pamiętacie Państwo z pewnością okres zaraz po słynnej bójce kibiców Ruchu z meksykańskimi marynarzami na plaży. Wtedy to, nasz naczelny pogromca faszystów, strażnik demokracji Bartłomiej Sienkiewicz marszcząc groźnie czoło rzucał odważne deklaracje. Dziś mógłby się wykazać. Mógłby, gdyby jego słowa nie były tylko polityczną hucpą skierowaną przeciwko oponentom rządu.

Pan Minister z groźną miną, cedził że to „państwo ma monopol na przemoc”, że „idą po faszystów” i tak dalej i tak dalej. W ogóle wszyscy zewsząd ostrzegają: FASZYZM NADCHODZI, zalewa nas brunatna fala… Oczywiście w domyśle mają kibiców, narodowców i ogólnie środowiska patriotyczne. Tymczasem ostatnie dni, przyniosły nam niespodziewanie informację o faszystowskich zapędach pewnego parlamentarzysty. I to jest doskonała szansa, aby państwo, wszelkie organizacje pozarządowe mogły się wykazać.

Chodzi mi rzecz jasna o niejakiego (p)osła Ryfińskiego z Ruchu Palikota. Ostatnio na jaw wyszło że miał próbować otruć własnego ojca i zwracał się do niego nadzwyczaj uprzejmie i parlamentarnie: „skurwysynu zasłużyłeś na wyrok śmierci i ja go wykonam”, „kurwa nie wyjdziesz stąd żywy” czy „zobaczysz skurwielu, ja cię załatwię, z mojej ręki w tym domu zginiesz”. Wszystko to jest w aktach sprawy założonej Ryfińskiemu przez ojca. W zeznaniach tego drugiego pojawia się jednak coś jeszcze. Coś co skłoniło mnie do napisania tego tekstu. Członek Ruchu Palikota miał w domu produkować opaski ze swastykami a więc jak najbardziej symbolami faszystowskimi.

Gdzie podziali się więc strażnicy demokracji i pogromcy faszyzmu ? Gdzie lewackie organizacje stojące na straży „praw człowieka” i „ładu” ? Gdzie jest minister Sienkiewicz, Stefan Niesiołowski, Tomasz Lis, i reszta tych nadambitnych miernot ? Ano nie ma i nie będzie, bo „swój swojego nie tknie”.

Pozostaje mieć nadzieję, że to wyborcy już niedługo pogonią antyklerykała i naziola gdzie pieprz rośnie, wdrażając oficjalne hasło: „FASZYZM NIE PRZEJDZIE”.