Platformie Obywatelskiej najwyraźniej obojętne jest to kto startuje z jej list. Jednym z kandydatów partii rządzącej w nadchodzących wyborach parlamentarnych będzie potomek banderowca – Miron Sycz.

Miron Sycz to urodzony w Ostrym Bardzie polityk ukraińskiego pochodzenia. Działał w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, a obecnie jest również działaczem Związku Ukraińców w Polsce. Dużo ciekawsze są jednak rodzinne koligacje pana Sycza. Jego ojciec – Ołeksandr Sycz – był członkiem OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów), a także strzelcem UPA (Ukraińska Powstańcza Armia). W roku 1947 skazany przez polski sąd na karę śmierci za działalność w UPA. Ostatecznie karę zmniejszono do 15 lat pozbawienia wolności.

Miron Sycz jakiś czas temu udzielił wywiadu Tygodnikowi Powszechnemu. Powiedział w nim:

Nie byłem wychowywany, delikatnie mówiąc w miłości do Polaków. Tak w nienawiści.

Był on jednym z posłów, którzy zagłosowali w Sejmie przeciwko nazwaniu zbrodni wołyńskiej ludobójstwem.

To była czystka etniczna. Dodano określenie „o znamionach ludobójstwa” i dobrze określa to, co się stało. Ludobójstwem należałoby określić również pacyfikacje wsi ukraińskich dokonane przez oddziały AK w Pawłokomie, Sahryniu, Wierzchowinach – twierdził Sycz.

Gazeta Polska informowała również, że w roku 2008 poseł Sycz doprowadził do tego, że wojewoda warmińsko-mazurski … wycofał swój patronat nad uroczystościami upamiętniającymi 65 rocznicę zbrodni na Polakach.

Miron Sycz dostał czwarte miejsce na liście PO do Sejmu w okręgu numer 34 (Elbląg). Właśnie tacy ludzie są promowani i hołubieni przez Platformę Obywatelską. Warto o tym pamiętać 25 października.