Paulina Młynarska i Maciej Stuhr najwyraźniej myślą o założeniu wspólnego kabaretu. Ostatnie wypowiedzi celebrytów muszą wywołać uśmiech nawet na najbardziej ponurych twarzach.

Młynarska jest niezadowolona z programu 500+, ponieważ uważa go za populistyczny. „Na tym właśnie polega populizm. Robi się coś, co jest szalenie popularne i dobrze działa, ale uwaga: w pakiecie sprzedaje się ludziom inne, mniej fajne rzeczy, takie jak: rasizm, wykluczenie, homofobię, fanatyzm religijny. Każdy z tych tematów opisuje ludzkie cierpienie. Czyli z jednej strony mniej cierpią biedne wielodzietne rodziny, ale np. geje i lesbijki cierpią bardziej. Jest więcej kasy dla rodzin, ale czarnoskóry chłopak może dostać wpier…l. (…) No i nie zapominajmy, że przy okazji ktoś sobie napycha bezczelnie kieszenie” – powiedziała.

„Jarosław Kaczyński zmusza mnie do myślenia i do aktywności publicystycznej, intelektualnej. Z punktu widzenia czysto zawodowego, to jest wyzwanie. Zresztą uważam, że lista rzeczy, za które powinniśmy być wdzięczni Jarosławowi Kaczyńskiemu i formacji PiS jest bardzo długa” – stwierdziła i dodała: „Jestem więc PiS-owi bardzo wdzięczna za doświadczenie frustracji, która pobudziła wiele osób do myślenia. Dziękuję mu za to, że doprowadził do takiej sytuacji, w której wypłynęły reakcje społeczne na pewne bardzo ostro przez PiS stawiane kwestie, takie jak rasizm, seksizm, homofobia itd. (…) Nareszcie ktoś się oburza!”

„Otwarta wrogość władzy w stosunku do jej przeciwników, rojenia na temat wsadzania do więzień i fantazje o wieszaniu ‘zdrajców’ wywołują żywą reakcję i nareszcie budzą społeczeństwo obywatelskie. PiS używa w stosunku do nas, do mnie osobiście, kurczę, słów, które są poza skalą normalnej relacji władza-obywatel” – wypaliła.

„Ja się nie boję tego, co jeszcze wymyśli PiS jako taki, tylko tego, co jeszcze koncertowo spie…ą Polacy w ogóle. Po ponad 25 latach przymuszania nas do jakiejś sztucznej zgody, w końcu możemy czuć się swobodnie i sobie pohejtować na całego! Dostaliśmy taki wspaniały aparat, jakim jest internet, więc teraz za jego pomocą nienawidzimy się i skaczemy sobie do oczu od rana do wieczora” – zaznaczyła.

„Mamy dużo do przepracowania, jeśli chodzi o poczucie własnej wartości. Polacy są zahukani, zagonieni w kozi róg, mają nieustające poczucie dziejowej krzywdy. Jak ktoś, kto ma poczucie, że ma tak mało, może być szczodry i życzliwy? Polki i Polacy nawzajem pilnują się, żeby ktoś nie wyskoczył z pudełka, z jakiejś normy. Jak komuś coś się uda, to go nienawidzą. Tego się najbardziej boję” – przyznała.

Z kolei Maciej Stuhr wygłosił orędzie: „Mamy ogromny obowiązek powrotu do elementarnej edukacji. Musimy ludziom powiedzieć, przypomnieć nowym pokoleniom, że np. niezawisłe sądy i Unia są naszym dobrem, bo jak się okazuje, oni nie wiedzą. Że to najlepsze, co wymyślił Europejczyk przez dwa tysiące lat”.

„Polacy potrafią słuchać. Dwa lata temu 70 proc. było za przyjęciem uchodźców, 30 proc. przeciw. Dziś jest odwrotnie, bo przez dwa lata im się mówiło, że uchodźcy nam zrobią 'hatakumbę’” – powiedział. W jego ocenie Polacy dali się zastraszyć, a teraz trzeba ich zastraszyć w drugą stronę, mówiąc, że jak wyrzucą nas z Unii Europejskiej, to będzie to dopiero „hatakumba”.

Zwierzył się także: „Mam przyjaciela, głosował na PiS. Przegadałem z nim kilka nocy o Polsce. Jest załamany tym, co się dzieje z lasami, sądami, z Trybunałem Konstytucyjnym. I na kogo by dzisiaj zagłosował? Na PiS. Wszystko to, o czym rozmawialiśmy trzy godziny, to dla niego problem, ale nie znosi PO, a Kaczyński jest jedynym politykiem, który ma wizję i to mu się podoba”.