Marta Brzezińska – Waleszczyk na portalu fronda.pl napisała w związku z zapowiedzią feministki Katarzyny B. o planowanym usunięciu ciąży, że będzie się modliła za feministkę i jej nienarodzone dziecko. Zgadzam się, jedynie w drugim punkcie.

Wikimedia.com

Zacznijmy od tego, że oglądając program „Tak czy Nie” nie mogłem wyjść z podziwu nad niebywałą kulturą, spokojem i opanowaniem posła Żalka. Mając naprzeciwko tak napastliwą, krzykliwą i prostacką osobę jak Katarzyna B. nie było na pewno łatwo.

Teksty typu: „Czy ja mam mówić do Pana per płodzie, żeby było symetrycznie? Naprawdę to jest dziecko? Nosi berecik , śpioszki? Trzeba je całować na dobranoc?” w odpowiedzi na znane i potwierdzone informacje, że po 21 dniu od poczęcia dziecku w łonie matki zaczyna bić serce pokazują co w głowie zamiast mózgu mają feministki. Dziwi mnie również, jak można być tak ograniczonym aby wypowiedzieć taki tekst. „Powstaje człowiek, nie dziecko'”. Prosiłbym więc panią B. o oficjalny komunikat czy dziecko nie jest człowiekiem? A jeśli nie, to kim ono jest. Swoją drogą to przecież jawna dyskryminacja. Gdzie są teraz wszystkie lewackie organizacje walczące rzekomo z wykluczeniem, dyskryminacją i odrzuceniem? Wyobrażacie sobie Państwo co by się działo, gdyby ktoś z prawej strony powiedział publicznie: „Na paradzie równości byli homoseksualiści a nie ludzie?”

Usłyszeliśmy też, że nie obchodzi jej życie poczęte, ją obchodzi dobro kobiet. No tak, znowu klasyczna śpiewka. Ja już na tym portalu przekonywałem, że tak naprawdę feministki mają w nosie kobiety. Wykorzystują je do swoich celów, dla swojej wygody. A co do samej aborcji, skoro mamy mieć na uwadze dobro kobiet to czemu nie zalegalizować zabicia dziecka już urodzonego. Matka chce robić karierę, w przedszkolu nie ma miejsc to dawaj zabijemy. Dla dobra tej kobiety. Pozbędziemy się problemu… Taka oto retoryka naszych drogich feministek.

Jednak nawet te wątpliwe popisy nie wróżyły tego, co stanie się jeszcze później. Mianowicie pani Katarzyna B. stwierdziła, że jest w ciąży i zamierza dokonać aborcji. Na stwierdzenie posła Żalka, że uznaje to za prowokację feministka zapowiedziała, że może pokazać zaświadczenie o tym, że istotnie nosi w sobie życie. I tu dochodzimy do sedna. Jeśli istotnie, pani Katarzyna B. nie blefowała to owszem należy modlić się za to biedne dziecko z całych sił. Natomiast oprócz modlitwy o nawrócenie Katarzyny B. należy przede wszystkim domagać się ścigania jej przez Prokuraturę. A jeśli dokona aborcji, to powinna wylądować w więzieniu na dożywocie za morderstwo z premedytacją.

Na koniec takie słowa pani B. na temat rzekomych przyczyn walki z aborcją: „Mężczyźni nienawidzą kobiet”. Odpowiadam. Po pierwsze, proszę zobaczyć ile kobiet jest zaangażowanych w walkę z aborcją i przestać wygadywać głupoty. Czy one też nienawidzą kobiet? Po drugie płeć w tej sprawie nie ma znaczenia. Kiedy w grę wchodzi życie – zwłaszcza tak niewinnej istoty jak nienarodzone dziecko – nie ma innych kryteriów. Należy opowiedzieć się za życiem. I to nie jest działanie przeciw komukolwiek, a działanie za !