Były minister skarbu Włodzimierz Karpiński był jednym z negatywnych bohaterów afery taśmowej. Na ujawnionych nagraniach słychać jak mówi „Ch*j tam z tą Polską wschodnią”. Teraz kandyduje do Sejmu z Lublina i wybrał sobie bardzo ciekawe hasło.

Karpiński był ministrem skarbu państwa w rządzie PO. Kiedy wybuchła afera taśmowa Karpiński stracił stanowisko. Na jednym z nagrań ówczesny minister skarbu rozmawia z prezesem PKN Orlen Jackiem Krawcem. Polityk partii rządzącej komentując rozwój Polski wschodniej stwierdził:

„Ch** tam z tą Polską wschodnią”.

Dziś pan Karpiński jest „dwójką” na lubelskiej liście PO do Sejmu. To jeszcze nie wszystko. Hasło wyborcze byłego ministra brzmi: „Dotrzymałem słowa”.

Nie dopingowały mnie blask fleszy i sitka mikrofonów, ale to, że jedziemy dobrą drogą. Największą satysfakcję dało mi podniesienie jakości życia mieszkańców. Praca w Sejmie i ministerstwie to praca na dwóch etatach, dlatego nie mogłem tak często jak bym chciał spotykać się z wyborcami – tłumaczył Karpiński oficjalnie rozpoczynając swoją kampanię.

Polityk pytany pod swoimi wpisami na facebooku o wcześniejsze słowa dotyczące „Polski wschodniej” odpowiedział:

Działałem i działam na rzecz Polski Wschodniej. Nigdy też nie mówiłem nic złego o naszym regionie. Jeśli ten temat jest dla Pana rzeczywiście istotny, to proponuję lekturę stenogramów. Inaczej powtarza Pan nieprawdę. Taki zwykły internetowy hejt.