foto YouTube.com
foto YouTube.com

Pochodząca z Kazachstanu Balli Marzec zapowiedziała, ze chce wziąć udział w nadchodzących wyborach na urząd prezydenta RP. Uzbieranie 100 tys. podpisów poparcia przez kandydatkę jest delikatnie mówiąc mało realne – cel wydaje się być zupełnie inny.

Portal Tomasza Lisa natemat.pl przeprowadził wywiad z dotychczas nikomu nieznaną kandydatką na prezydenta RP. W rozmowie Balli Marzec oświadcza, że nadaję się na prezydenta jak każdy inny obywatel RP. Przekonuje, że aby ubiegać się o najwyższy urząd nie potrzeba doświadczenia politycznego.

Ogłaszając start w wyborach Pani Marzec napisała, że jest muzułmanką. Jednak jak  przyznaje w rozmowie z natemat.pl:

„Nie jestem praktykującą muzułmanką i też nie widzę w tym specjalnego problemu. W Polsce jest bardzo dużo niepraktykujących katolików i nikt się temu nie dziwi. Podobnie jest z muzułmanami.” –Mimo to Pani Marzec co chwilę podkreśla swoją religijność

„Jestem muzułmanką i obywatelem Polski, a nie terrorystą, który biega z bronią. Sama boję się islamskich terrorystów, którzy mordują niewinnych ludzi. Wstydzę się za to, że kojarzeni są z islamem. Jestem też spokojna, że moja wiara nie odegra w wyborach żadnej roli.” – przekonuje w rozmowie z natemat.pl.

„Na świecie jest ponad miliard muzułmanów. Jeśli wyznawca islamu zostałby prezydentem, na pewno odebrano by to bardzo pozytywnie. Efekt byłby przede wszystkim wizerunkowy. Polska pokazałaby się jako kraj tolerancji i różnorodności. Polski rząd wydaje niemałe środki na promocję, a ja sama w sobie jako prezydent promowałabym Polskę.” – mówi Balli Marzec.