Płocka policja prowadzi dochodzenie w sprawie odnalezienia kilkudziesięciu wypełnionych kart do głosowania. Znaleziono je w poniedziałek rano w jednej z płockich szkół, gdzie w trakcie wyborów parlamentarnych mieścił się lokal wyborczy.

„Zgłoszenie o znalezionych kartach przyjęliśmy wczoraj. W tej chwili wyjaśniamy tę sprawę. Tyle jedynie mogę powiedzieć” – oświadczył rzecznik policji w Płocku Krzysztof Piasek. Jak poinformował, postępowanie prowadzone jest w związku z art. 248 kodeksu karnego, który określa przestępstwa przeciwko wyborom i dokumentom wyborczym. Są one zagrożone karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Zdaniem informatora lokalnej gazety, która opisała zajście, głosy na znalezionych kartach dotyczą jednej partii. Co innego możemy usłyszeć z ust dyrektor płockiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Krzysztofa Wawry. „Nie widziałem tych kart. Podobno chodzi o kilkadziesiąt kart wypełnionych na różne listy. Nie wiem, czy to były głosy ważne, czy też nieważne, bo to też istotne” – stwierdził i dodał: „Podejrzewam, że odbyło się to na zasadzie niechlujstwa komisji”. „Jeżeli chodzi o wybory, to te karty nie mają znaczenia dla ważności wyborów” – zakończył.

 

polskieradio.pl/mn