Już jakiś czas temu prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie 60 g mariguany, które zostały zaadresowane do Ramony, czyli psa Kory Jackowskiej. W uzasadnieniu usłyszeliśmy, że powodem umorzenia było „niewykrycie sprawcy”. Kilka dni temu nadeszła kolejna informacja. Tym razem, warunkowo umorzono sprawę 3 g marihuany, którą znaleziono w mieszkaniu Kory. Sąd uznał, że okoliczności sprawy nie budzą wątpliwości, a wina i społeczna szkodliwość czynu nie była znaczna. Obrońca Kory był jeszcze bardziej bezczelny. Mec. Grzegorz Majewski wystąpił o … umorzenie ze stwierdzeniem, że „brak jest dowodów na popełnienie przez Olgę J. przestępstwa posiadania narkotyków”. Pewnie. Co z tego, że marihuana była w domu Kory i jej partnera. Uważam, że to musiała zrobić Ramonka. Wbrew swojej Pani. Skoro potrafiła zamówić dla siebie 60 g to zapewne pozostawienie 3 g było dla niej jak splunąć. A może to pozostałości po jakiejś imprezie, którą Ramonka zorganizowała gdy była sama w domu ? Nie zdziwiłbym się, też gdyby Ramonka była agentem pisowskim, faszystą i katolickim bojownikiem, który podrzucił „maryśkę”, by skompromitować Olgę i Kamila.
Pisząc jednak całkiem serio, to czy kogoś taki rozwój sprawy dziwi ? Mnie nie. Po prostu, kolejna po Pruszkowie, Jaruzelskim czy Kiszczaku odsłona serialu „Praworządność w Polsce.” Nie bez znaczenia dla sprawy było również emocjonalne wystąpienie Kamila Sipowicza, partnera Kory, który po przeszukaniu domu przez policję i wniesieniu oskarżenia przez prokuraturę stwierdził zbulwersowany, że to czarna niewdzięczność. Bo on i Kora tyle zrobili dla PO, a teraz spotyka ich taka „niewdzięczność”. Jakże to. Oni mieliby podlegać prawu ? Przecież oni nie są plebsem !! Toż to ELYTA. No i prawdopodobnie władza przywołała do porządku niepokornych. Efekty widzimy w wyrokach.
PS. Pozdrowienia dla Ramonki.