
Polscy narodowcy w ostatnim czasie na Facebooku są notorycznie banowani. Co chwilę ich fanpage są kasowane przez administrację portalu w związku z naruszeniem standardów społeczności. Narodowcy zapowiadają kontratak w postaci manifestacji przed polską siedzibą Facebooka w Warszawie.
„Zabawa z FB powoli się kończy, w dniu 5 listopada Stowarzyszenie Marsz Niepodległości organizuje manifestację pod biurami administracji FB w Warszawie. 5 listopada, o godz. 14.00, spotkajmy się przy Rondzie ONZ w Warszawie!” – napisał Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia MN.
Wojna Facebooka z narodowcami trwa od około miesiąca. Notorycznie znikają z portalu takie profile, jak Marsz Niepodległości, Ruch Narodowy, Obóz Narodowo Radykalny czy Młodzież Wszechpolska. Wszystkie łącznie gromadziły ponad 300 tys. zwolenników, dziś te osoby mogą kontaktować się z narodowcami za pośrednictwem Twittera lub ich własnych stron internetowych. W dzisiejszych czasach, gdy media społecznościowe grają ogromną rolę w komunikacji ze zwolennikami, jest to potężny cios we wszystkie organizacje, których profile zostały usunięte.
Narodowcy nie chcą poddać się cenzurze i zapowiedzieli już na 5 listopada manifestację przed warszawską siedzibą portalu społecznościowego. Hasłem manifestacji będzie „STOP cenzurze”.
Link do wydarzenia: Stop cenzurze Facebook-a!
Ludzie OLEJCIE facebooka /Machinę społecznej manipulacji, Inwigilacji i badań nad postawami gojów” prowadzoną przez ściśle współpracującego z Sorosem rudego żydka zuckerberga.
Od początku trzeba to było olać, nigdy nie miałem tam konta, poszukajcie innych form kontaktu, rozwijajcie niezależne sposoby.
Praktycznie już nie używam Facebooka – wolę Minds.com, pomimo że to jeszcze wersja beta i ma sporo niedociągnięć. Nie ma tam problemów z cenzurą polityczną. Poza tym, w przeciwieństwie do Zuckerberga nie szpiegują użytkowników – mają komunikator z szyfrowaniem end-to-end (nawet admini nie widzą prywatnych wiadomości) i udostępniają kody źródłowe swoich aplikacji mobilnych. Nie ma też problemu z wtyczkami, które śledzą internautów na stronach nienależących do serwisu (przypomnę, że Facebook inwigiluje w ten sposób nawet osoby, które nie założyły na nim konta). Nic nie wskazuje na to, żeby właściciele Minds przekazywali swoje zyski (pewnie zresztą na razie niewielkie) na Planned Parenthood (największą aborcyjną korporację na świecie), a Zuckerberg dopuścił się już tego. I jeszcze jedno: nie mają zboczonych naklejek i tęczowych filtrów.