Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl

1 sierpnia obchodziliśmy rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. 1 września miała miejsce 75 rocznica ataku Niemiec na Polskę… Czas pełen wspomnień i refleksji. Powinien to być również czas oddawania hołdu naszym bohaterom, chociażby poprzez dbanie o ich miejsca spoczynku. Niestety kiedy ogląda się niektóre Cmentarze – w tym wypadku chodzi o kielecki Cmentarz Partyzancki – to serce boli.

Kiedy chodzi się alejkami Cmentarza Partyzantów w Kielcach – a szczególnie tymi bardziej oddalonymi od bramy głównej – to widok jest straszny. Groby części zidentyfikowanych zmarłych, ale przede wszystkim te w których spoczywają nieznani bohaterowie są potwornie zaniedbane. Zarośnięte chwastami, pełne opadłych liści, bez jakichkolwiek płonących zniczy. Na kilku grobach stoją pojedyncze, dawno wypalone lampki postawione przez dobrego Polaka, który ulitował się nad zapomnianymi bohaterami. Idąc alejką wpadam na jeden z takich grobów. Wypalony znicz – choinka. Takie pojawiają się w okresie świątecznym. Czyli co, ostatni raz ktoś pamiętał o tym człowieku ponad pół roku temu? Kiedy się jednak rozejrzymy, widać że to i tak „sukces”. Na niektórych znicza nie widziałem jeszcze nigdy…

Foto: parezja.pl Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl

Postanowiłem znaleźć osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy. Na stronie Wydziału Zarządzania Usługami Komunalnymi Miasta Kielce znalazłem wyszczególnione zadania tego wydziału. I tak możemy przeczytać, że do zadań należy m.in:

– zarządzanie terenami parkowymi, pomnikami, cmentarzami komunalnymi,

utrzymanie, opieka i nadzór nad grobami i cmentarzami wojennymi, 

W tej sytuacji postanowiłem napisać do Dyrektora Wydziału – Ryszarda Mućka. Zapytałem czy ktoś z Wydziału kontroluje stan Cmentarza – jeśli tak to jak często – a także czy nie uważa, że mogiłom naszych przodków należy się większy szacunek. Osobiście policzyłem ile „nieznanych mogił” znajduje się na kieleckiej nekropolii. Jest ich około 256. Najtańszy znicz na cmentarnym straganie kosztuje 2 złote. Łatwo policzyć, że koszt postawienia jednego znicza miesięcznie na każdym z tych grobów wyniósłby 512 złotych. Dodajmy do tego 100 złotych bonusu dla osoby, która skosi trawę i chwasty i mamy 612 złotych miesięcznie. Czy to zbyt dużo dla miasta wojewódzkiego, które w dodatku co jakiś czas wydaje pieniądze na nowoczesne instalacje „artystyczne” na Rynku czy Placu Artystów? Do chwili publikacji tego tekstu, Ryszard Muciek nie odpisał ani słowem na zadane pytania.

Inny pogląd na kwestię odpowiedzialności za ten stan rzeczy ma Dionizy Krawczyński, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznych „Jodła”. W rozmowie z portalem parezja.pl, stwierdził: Po pierwsze nie wiem czyja to wina. Problemem dla mnie jest jednak co innego – cmentarz jest miejscem związanym z naszą historią, poprzez osoby znane i nieznane które są tam pochowane. Czy nie rozsądniej jest przypominać o historii przez odwiedzenie takiego miejsca przez młodzież szkolną (mogą w tym czasie symbolicznie sprzątać co pogłębia więzi). Tymczasem problem w szkołach jest obcy a na uroczystościach patriotycznych obecne są delegacje tych samych kilku szkół. Najwyraźniej pozostałym łatwiej jest uczyć o historii Ameryki Łacińskiej czy Afryki bo to nie wymaga poza szablonowego myślenia. To najprostsze rozwiązanie. Niech „miasto”, „urząd” zrobi za nas. To nie rozwiązuje problemu pamięci i wpajania młodym ludziom, że należy pamiętać.

Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl
Foto: parezja.pl

W tej sytuacji z pewnością wina leży po obu stronach. Racją jest, że dzisiejsza szkoła woli wałkować kwestie zupełnie nieprzydatne i obce. Zamiast krzewić patriotyzm i uczyć o naszych bohaterach, na lekcjach historii po sto razy słyszymy o powstaniu człowieka czy historii Ameryki. To powinno się zmienić. Z drugiej jednak strony nie powinno to zwalniać Miasta z odpowiedzialności. Skoro miejsca pamięci podlegają urzędnikom i do ich zadań należy dbanie o nie, to powinniśmy egzekwować wykonywanie tych obowiązków za które wszyscy im płacimy.

Bez względu na to, czyją winę w tej kwestii uznamy, bezsprzeczne pozostaje jedno. Po raz kolejny Polska zapomina o swoich bohaterach. O grobach i pomnikach poświęconych np. Armii Czerwonej, sowieckim bandytom – wielu pamięta i oddaje im hołd jako „wyzwolicielom”. Równocześnie mogiły polskich patriotów, partyzantów i żołnierzy są pomijane. Po 25 latach „Wolności” władza wciąż „wyklina” obrońców polskiej niepodległości. Wyklęci za życia, wyklęci i po śmierci. I to robi się coraz bardziej irytujące.

 

Foto: parezja.pl Foto: parezja.pl Foto: parezja.pl