I kolejka T Mobile Ekstraklasy za nami. Obejrzeliśmy kilka niezłych meczów, ale było też kilka takich w czasie których można było się pochlastać i zatęsknić za snookerem. W 8 spotkaniach padło 20 bramek. Raz wygrał gospodarz, trzykrotnie gość a cztery razy padł remis. Oto krótkie podsumowanie I kolejki: 

Zagłębie 0 – 2 Pogoń

Trzeba przyznać, że „Miedziowi” są bardzo konsekwentni. Od paru sezonów z pochwały godną konsekwencją bimbają sobie w pierwszej rundzie a w chwili gdy zaczyna zaglądać im w oczy widmo spadku w rundzie rewanżowej wrzucają trzeci bieg i nadrabiają straty. Po pierwszym tegorocznym meczu można pokusić się o stwierdzenie, że w Lubinie wciąż ta sama taktyka. Miałem w szkole takiego kolegę, który dwa lata z rzędu zakładał się z drugim kolegą o to który będzie miał więcej jedynek na koniec roku. No i pod koniec, kiedy wiadomo było kto wygrał następowało paniczne „wyciąganie się”. No i w I liceum zdążył. W II już nie… Ciekawy jestem kiedy nie zdążą „Miedziowi”. Zagłębie po słabym meczu przegrało z Pogonią 0 – 2. Goście w sumie też nie pokazali nic wielkiego, ale na żenujące Zagłębie to wystarczyło.

Wisła 0 – 0 Górnik

Mecze takie jak ten powinno się zadawać na pokutę największym grzesznikom. Górnik był minimalnie lepszy, ale to tylko mocniej oddaje beznadzieję i nędzę krakowskiej Wisły. Nie pomógł Franek Smuda, który miał czynić cuda. Jednak polscy kibice doskonale wiedzą, że od paru lat Nikodem Dyzma polskiego footballu kompromituje się coraz bardziej i gdy wydaje się, że już osiągnął dno, ten udowadnia że potrafi zrobić z siebie jeszcze większego pajaca. Nie dość, że ma trudności w posługiwaniu się językiem polskim to jeszcze ośmiesza się na niwie sportowej. Na ten mecz Wisła wyszła bez napastnika. Franz zapewne pomyślał, że skoro Hiszpanie „mogo” to jego Wisła „tyż”. Ale gdzie Madryt a gdzie Kraków ? Olee !

Zawisza 0 – 1 Jagiellonia

Nie tak Zawisza wyobrażał sobie powrót do Ekstraklasy po 20 latach. Mecz zgromadził tłumy i to doping był rzeczą o niebio ciekawszą niż mecz. Samo spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Pierwszą bramkę zdobyli gospodarze, ale sędzia po początkowym wskazaniu na środek boiska jedynie z sobie znanych przyczyn decyzję zmienił i bramki nie uznał. Mówią, że kobieta zmienną jest, ale ewidentnie sędziowie również mają w sobie ten kobiecy pierwiastek. Goście w 52 minucie pokazali jak widowiskowo zepsuć akcję. W II połowie niejaki Plizga dostał piłkę na trzeci metr, przed sobą miał tylko bramkę i zamiast przed siebie, piłkę kopnął nad siebie. Cóż, oto cały urok naszej ligi. Jak to mówią: pomysł dobry, gorsze wykonanie. Ostatecznie jednak udało się „Jadze” wcisnąć piłkę do bramki i podopieczni Piotra Stokowca mogą dopisać sobie pierwsze trzy punkty.

Legia 5 – 1 Widzew

Mistrzowie Polski wyszli w mocno rezerwowym składzie, trener Urban dał odpocząć kilku zawodnikom po meczu w Walii a i tak wystarczyło to do zdemolowania Widzewa. Ci drudzy pomału idą w ślady Polonii. Regularnych wypłat tam nie uświadczysz, tym większy szacunek za to że w ogóle wychodzą na boisko. Co roku łodzianie są murowanym kandydatem do spadku i co roku udaje się im utrzymać. Jak długo jeszcze ?

Korona 0 – 0 Śląsk

Kielczanie w I połowie zmiażdżyli Śląsk. Sympatyczny czeski szkoleniowiec musiał się zastanawiać zapewne, gdzie podział się ten zespół z meczu z Czarnogórskimi pastuchami. Postanowił również, wbrew logice posadzić na ławie Wielkiego Maryjana i Boskiego Dalibora. Czyż to nie sabotaż ? Druga połowa już bardziej wyrównana ze wskazaniem na gości. Mimo to Korona wygrała, ale niestety pan sędzia BORSKI za wszelką cenę chciał przypomnieć, że polscy sędziowie to … panie lekkich obyczajów. Arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Trzeba też oddać, że trener Ojrzyński pozazdrościł szkoleniowcowi Hiszpanów i samemu Frankowi Smudzie i w końcówce zdjął jedynego napastnika i zastąpił go obrońcą mimo, że na ławce siedziało dwóch napastników. To się nazywa mieć fantazję…

Cracovia 2 – 3 Piast

Drugi z beniaminków pokazał, że nie zajmuje się tak błahymi sprawami jak defensywa… Cracovia jest ponad to. Dlatego też, rozstępują się przed każdym szarżującym rywalem niczym Morze przez Mojżeszem. Efektem takiej taktyki były trzy stracone bramki. Strzelenie przez gospodarzy bramki na 3 – 2 kilka minut przed końcem, sprawiło że mieliśmy dużo emocji. Do ostatnich sekund końcowy wynik nie był jasny. Nie jestem też pewien, czy w ostatniej akcji Cracovii nie należał się rzut karny. W każdym razie Piast wygrał i pokazał, że wbrew biadoleniu ekspertów wyprawa na azerskie stepy nie wpłynęła negatywnie na postawę w lidze.

Ruch 1 – 1 Lech

Vce Mistrz Polski zaczął od strzelenia bramki. Konkretnie zrobił to Ubiparip, który pokazuje że nie jest z niego takie drewno jakby się mogło wydawać. Jak mawiał klasyk: „Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy”. Druga połowa to klasyczny „zgon” Lecha. Gospodarze zdołali wyrównać a mogli pokusić się również o zwycięstwo. Po takich „spektaklach” aż dreszcze po krzyżu chodzą na myśl, że Lech ma nas reprezentować w Europie. Czyżby w niebieskich trykotach dreptały panienki a nie faceci ? O to trzeba zapytać eksperta – panie Leszku, czekam na szczegółową analizę pod adresem meilowym…

Lechia 2 – 2 Podbeskidzie

Miała być Barcelona a skończyło się na Podbeskidziu. Może to właśnie szok spowodowany odwołaniem sobotniego sparingu wpłynął demotywująco na Gdańszczan prowadzonych przez polskiego Guardiolę (hahaha) Michała Probierza. Pierwsi bramkę zdobyli goście a konkretnie w 22 minucie Marcin Wodecki. Później tempo siadło a ja patrząc na tą grę zgłodniałem. Wyszedłem z pokoju w 70 minucie a kiedy wróciłem w 89 było 2 – 1 dla Lechii. To jak zareagowałem na taki obrót sprawy nie nadaję się do zacytowania więc powiem tylko, że nie byłem zachwycony. Każdy kto ma wyobraźnię będzie wiedział o czym mówię. Na osłodę jednak w 93 minucie wyrównał Telichowski i spotkanie zakończyło się podziałem punktów. Michniewicz po tej bramce skakał jakby co najmniej wywalczył Mistrzostwo Polski, ale cóż jakie to piękne że ludzie potrafią się cieszyć z małych rzeczy (konkretnie z 1 punktu wszak lepszy jeden niż zero nie ?).