Zbyt wcześnie swój triumf ogłosili zwolennicy homoseksualizmu. Tajwan, który w 2017 roku został okrzyknięty pierwszym krajem Azji, który miał zalegalizować małżeństwa jednopłciowe, w czasie sobotniego referendum (24 listopada 2018 roku) wyraźnie sprzeciwił się zamiarom władz państwa.

Historyczne orzeczenie

Data 24 maja 2017 roku zapadła głęboko w pamięci osobom LGBT oraz ich zwolennikom. Tego też dnia sąd konstytucyjny w Tajpej w Tajwanie wydał orzeczenie, w którym stwierdził, że brak możliwości zawarcia związku małżeńskiego przez pary homoseksualne jest naruszeniem konstytucji w zakresie prawa do równości i wolności ludzi do zawierania małżeństw. Tym samym zobowiązał parlament do zmian w ustawodawstwie, dając mu 2 lata na ich wprowadzenie. W przypadku ich nie dokonania, homoseksualiści mieli zawrzeć związek małżeński poprzez złożenie w urzędzie stanu cywilnego stosownych oświadczeń (podpisanych przez nie mniej niż 2 świadków).

 

W wyniku decyzji sądu setki osób świętowały w Tajpej pod budynkiem parlamentu, w czasie demonstracji zorganizowanej przez Koalicję na Rzecz Równości Małżeńskiej (Marriage Equality Coalition), działającej na rzecz praw homoseksualistów. Świat, jak i sami Tajwańczycy z optymizmem przyglądali się wydanemu przez sąd wyrokowi. Nie dla wszystkich jednak orzecznictwo to okazało się korzystne.

Walka o „normalność”

Konserwatywne organizacje, na czele ze stowarzyszeniem Koalicja na Rzecz Szczęścia Naszego Przyszłego Pokolenia, mając na uwadze krótki czas do wprowadzenia poprawek przez parlament, zebrały ponad 600 tys. podpisów w celu przeprowadzenia referendum. Pytania miały dotyczyć instytucji małżeństwa jako związku ograniczonego wyłącznie do kobiety i mężczyzny, zakazu wprowadzania edukacji w kwestiach homoseksualnych do szkół podstawowych i ponadpodstawowych, a także ochrony prawnej związków jednopłciowych bez wprowadzania zmian w prawie cywilnym. Referendum zostało ogłoszone na dzień 24 listopada 2018 roku. Tego samego dnia miały się odbyć w Tajwanie wybory samorządowe.

Jaki rezultat?

Oczekiwania zarówno jednej, jak i drugiej strony ideologicznego konfliktu były ogromne. Zwolennicy LGBT obawiali się, iż stosowana przez konserwatywne środowiska polityka zastraszania i rozpowszechniania fałszywych informacji na temat małżeństw jednopłciowych, ruchów LGBT, gender, a także adopcji dzieci przez homoseksualistów wpłynie na poglądy społeczeństwa, zwłaszcza jego starszej części. Wprowadzili więc szereg działań mających na celu przeprowadzenie z Tajwańczykami dialogu na temat równości małżeństw, edukacji dotyczącej tożsamości płciowej, a także przedstawienia historii osób LGBT oraz ich rodzin (za część tych działań odpowiedzialna była „Kampania NIE” zorganizowana przez Koalicję na Rzecz Równości Małżeńskiej).

Wyniki referendum nie pozostawiły jednak złudzeń. Wyborcy Tajwanu odrzucili legalizację małżeństw jednopłciowych, uznając małżeństwo za związek  mężczyzny i kobiety. Choć referendum nie miało wiążącego charakteru, z całą pewnością wpłynie na działania parlamentarzystów, w szczególności, iż wielu z nich będzie ubiegać się o reelekcję w 2020 roku.

 
Co dalej z homomałżeństwami w Tajwanie?

Pomimo wyraźnego odrzucenia w referendum  legalizacji związków osób tej samej płci, publiczna debata na ten temat nie została jeszcze zakończona. Rządząca obecnie Progresywna Partia Demokratyczna (DPP), która wyszła z inicjatywą zmia

n w kwestii osób homoseksualnych, zamierza w dalszym ciągu pracować nad wprowadzeniem ustawodawstwa zgodnego z zaleceniem sądu konstytucyjnego. Mówi się jednak, że  klęska w referendum może doprowadzić do zawarcia w tej sprawie kompromisu, przyznając parom jednopłciowym prawną ochronę, bez możliwości jednak zawarcia małżeństwa.