Niemiecki dziennik Frankfurter Allgemeine Zeitung twierdzi, że wiceszef polskiego MON-u Bartosz Kownacki utrzymywał w przeszłości kontakty z krytycznymi wobec NATO prorosyjskimi kręgami.

Według autora artykułu Konrada Schullera, Antoni Macierewicz „przez wiele lat otoczony był siecią prorosyjskich działaczy”. FAZ wymienia w tym kontekście nazwiska pułkownika Krzysztofa Gaja oraz Mariana Szołuchy, byłego wiceszefa Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Gazeta powołuje się przy tym na książkę Tomasza Piątka pt. „Macierewicz i jego tajemnice”.

Jak twierdzi FAZ, kontakty z prorosyjskim kręgami miał także obecny zastępca Macierewicza Bartosz Kownacki, który w 2012 roku na zaproszenie ECAG miał uczestniczyć jako obserwator w wyborach prezydenckich w Rosji. Miał także  należeć do „prorosyjskich struktur transeuropejskiej prawicy”, do których należą zarówno założyciel francuskiego Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen, jak i były przewodniczący brytyjskich nacjonalistów Nick Griffin.

Zdaniem wiceszefa prorosyjskiej partii „Zmiana” Konrada Rękasa, Kownacki nawiązał kontakty z Moskwą i europejską prawicą za pośrednictwem aresztowanego pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji szefa „Zmiany” Mateusza Piskorskiego. Piskorski był obok Kownackiego jednym z czterech Polaków uczestniczących w wyborach prezydenckich w Rosji w 2012 roku w charakterze obserwatorów. Piskorski miał też wprowadzić Kownackiego w „nacjonalistyczne kręgi w Europie, które wychwalają Putina, zrzeszone w Sojuszu Europejskich Ruchów Narodowych (AENM)”.

Zdaniem FAZ „Wszystkie te powiązania Kownackiego stawiają w krzywym świetle jego szefa, ministra obrony narodowej Macierewicza”. Gazeta pisze, że Antoni Macierewicz jest od lat „arcykapłanem” antyrosyjskiej „religii smoleńskiej”. „Jeśli akurat ten nieubłagany krytyk rzekomych spisków Moskwy otoczony był doradcami mającymi kontakty z Rosją, to byłoby to z jednej strony niespodzianką. Z drugiej strony jest to zrozumiałe, bo antyeuropejska linia rządu, do którego należy Macierewicz, nikomu tak nie służy jak Władimirowi Putinowi” – czytamy.

Bartosz Kownacki w odpowiedzi na artykuł zaprzeczył, że utrzymywał jakiekolwiek kontakty z organizacjami prorosyjskimi oraz Mateuszem Piskorskim. Informacje zawarte w artykule Konrada Schullera nazwał kłamstwem i zapowiedział podjęcie kroków prawnych przeciwko niemieckiej gazecie.