
W niemieckich mediach pojawiła się informacja o procesie Jacka Międlara. Dziennik „Die Welt” nazywa byłego kapłana „kaznodzieją nienawiści”.
Gazeta zrelacjonowała rozpoczęcie przed sądem w Warszawie procesu Jacka Międlara. Były ksiądz jest oskarżony o nawoływanie do przestępstwa i groźbę karalną wobec posłanki partii .Nowoczesna Joanny Scheuring-Wielgus. W ubiegłym roku Międlar zarzucił posłance, że jest konfidentką oraz zwolenniczką aborcji i islamizacji. Stwierdził: „Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?”.
W „Die Welt” przeczytać możemy, że Międlar jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci na prawej stronie polskiej sceny politycznej, „dużo bardziej na prawo niż narodowo-konserwatywna partia PiS”. Czytamy, że Międlar stał się sławny dzięki swoim charyzmatycznym i fanatycznym wystąpieniom. „Krytycy obawiają się, że może stać się mocnym w języku przywódcą grup nacjonalistycznych, które pod rządami PiS-u czują, że nadszedł ich czas” – podaje artykuł zatytułowany „Kaznodzieja nienawiści”.
W Francji też używano brzytwy co do „niektórych pań”, ale po „wyzwoleniu”.
A co, nie mają racji? Wyznawcy Chrystusa nie mają być jak reszta świata, a Polacy zawsze sobie jakieś „ale” znajdą do Chrystusowego „miłujcie nieprzyjaciół swouch”… Jego świat nienawidził i nas, wyznawców Chrystusa również nienawidzi, ale my nie jesteśmy „ze świata” i nienawiści praktykować nie mamy…
Znów Szwaby mieszają.