Kolejne pomysły na zastraszanie i tępienie niepokornych obywateli znalazła władza. Sejmowa komisja, rozpatrująca projekt premiera Tuska zdecydowała, że każdy kto trafi do więzienia za jazdę po pijanemu na rowerze lub za szamotaninę z policją na manifestacji będzie mógł zostać skierowany na czas nieokreślony do… zakładu psychiatrycznego. 

Zarzucanie przeciwnikom politycznym choroby psychicznej i obłąkania jest charakterystyczne dla systemów totalitarnych a następnie zamykanie ich w pokoju bez klamek. Doktor Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego stwierdził, że: „Projektowana ustawa zawiera immanentne ryzyko nadużyć, polegających w szczególności na wymuszaniu zeznań, zmuszaniu do współpracy z policją i innymi służbami po odbyciu kary, a zatem stwarza zagrożenie dla funkcjonowania demokratycznego państwa prawnego”.

Konkretnie, ustawa mówi „o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób”. Określa on tak osoby, które zostały skazane na wyrok więzienia bez zawieszenia i „w trakcie postępowania wykonawczego (tj. w więzieniu) stwierdzono u nich zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub zaburzenia preferencji seksualnych”.

Eksperci w dziedzinie psychiatrii zgodnie podkreślają, że określenia zawarte w ustawie są bardzo szerokie i będą mogły być rozmaicie interpretowane co z pewnością doprowadzi do wielu nadużyć. O tym, czy skierować więźnia do zakładu psychiatrycznego decydował będzie dyrektor zakładu karnego po wnikliwej obserwacji. Czy to nie dziwne a zarazem niepokojące, że o tak istotnych sprawach decydował będzie człowiek niekompetentny w dziedzinie psychiatrii ?

Oficjalnie wprowadzenie projektu ma być związane z sygnalizowanym od pewnego czasu wychodzeniem na wolność zbrodniarzy skazanych w PRLu na karę śmierci, która później została zmieniona na dożywocie lub 25 lat pozbawienia wolności. Tylko, ze projekt mówi o … osobach skazanych na karę od miesiąca do 15 lat. Odsiadujących wyższe kary projekt ustawy nie obejmuje.

Wygląda to po prostu na kolejną broń w walce władzy z niepokornymi obywatelami biorącymi udział w marszach, manifestacjach i protestach. Wielokrotnie widzieliśmy policyjnych prowokatorów atakujących zwykłych ludzi. Naturalnym odruchem człowieka w takiej sytuacji jest samoobrona, zwłaszcza jeżeli prowokuje tajniak. Wtedy jednak będzie można aresztować uczestnika manifestacji a następnie doprowadzić do zamknięcia go w psychiatryku. Przypomnijmy, że wielkimi krokami zbliża się Marsz Niepodległości. Z jednej strony patrioci, przedstawiciele środowisk prawicowych, z drugiej wszelkiej maści lewactwo z całego świata a z trzeciej policyjni prowokatorzy… Mieszanka wybuchowa ?

na podstawie niezalezna.pl