Na współpracy z Jarosławem Kaczyńskim nie zbuduje się żadnego trwałego porozumienia. Jego historia polityczna pokazała, że tyle sojuszy, ile stworzy, tyle też potem rozbija.

Jarosław Kaczyński swoją działalność społeczną zaczynał już w czasie rządów komunistycznej junty. Pod koniec lat 90. zaangażował się w działalność „Solidarności”. Z jej ramienia uczestniczył w obradach tzw. Okrągłego Stołu w zespole ds. reform politycznych. W 1989 roku był ze strony NSZZ „Solidarność” członkiem zespołu ds. negocjacji ze Stronnictwem Demokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym w sprawie powołania koalicyjnego rządu. Jak powszechnie wiadomo, obecny PiS Jarosława Kaczyńskiego jest jednym z bardziej krytykujących przemiany okrągłostołowe środowiskiem.

Na początku lat 90. był jednym z głównych współpracowników Lecha Wałęsy. Już w 1995 roku wznosił toast z okazji zwycięstwa Aleksandra Kwaśniewskiego. W 1997 roku, będąc wówczas prezesem Porozumienia Centrum, kandydował z listy ROP Jana Olszewskiego, podczas gdy reszta działaczy ugrupowania Kaczyńskiego startowała z list AWS. Krótko po wyborach odszedł z klubu ROP, w kolejnym roku ze swojej partii, ale już w następnym do niej wrócił. Rok później wrócił do klubu ROP, kilka miesięcy później przemianowanego na ROP-PC.

W 2001 wraz z bratem i innymi działaczami PC założył nową partię – Prawo i Sprawiedliwość. W 2002 z partią połączyło się Przymierze Centrum z m.in. Kazimierzem Ujazdowskim i Markiem Jurkiem. W wyborach do Senatu w 2001 roku PiS zawiązał porozumienie wyborcze z AWS, UW, PO i ROP (do Sejmu startowali oddzielnie). PiS wystartował wspólnie z PO także w wyborach samorządowych 2002 roku. Jeszcze w 2005 przewidywano, że PiS stworzy wspólny rząd z PO, ale po wyborach ostatecznie do tego nie doszło. Podpisywano natomiast – i zrywano – „pakt stabilizacyjny” z Samoobroną i LPR. Kiedy w 2006 nie przeszedł wniosek PiS o skrócenie kadencji Sejmu, partia Kaczyńskiego zawiązała koalicję rządową z partiami Leppera i Giertycha. Podobnie, jak w przypadku wcześniejszych porozumień, w których brał udział Kaczyński – koalicja rządowa była nietrwała i niestabilna. W 2007 roku na wniosek PiS Sejm tym razem zgodził się skrócić kadencję, a w przedterminowych wyborach PiS stracił władzę. Wcześniej z partii Kaczyńskiego odszedł Marek Jurek i część jego współpracowników z dawnego Przymierza Prawicy (a jeszcze wcześniej ZChN). Rozłam był spowodowany konsekwentnym torpedowaniem przez kierownictwo PiS prac nad doprecyzowaniem zapisów Konstytucji RP ws. ochrony życia, demobilizowaniem poparcia nad tymi zmianami (choć przy słownym – w mediach – poparciu dla ochrony życia przez PiS), zakończonym porażką tej inicjatywy.

W 2011 roku wybory parlamentarne znów wygrała PO. Tymczasem z PiS odeszła grupa związana ze Zbigniewem Ziobrą, która zaczęła szukać środowisk, które chciała skupić wokół siebie. Wspólne konferencje prasowe z Ziobrą organizował m.in. Marek Jurek. Wtedy Jarosław Kaczyński wystosował do innych środowisk patriotycznych list z propozycją porozumienia wyborczego. Przystała na to m.in. Prawica Marka Jurka czy Stronnictwo „Piast” Zdzisława Podkańskiego. Jak to już jest z porozumieniami zawieranymi przez Jarosława Kaczyńskiego, sojusz z Markiem Jurkiem nie przetrwał dwóch lat, bo PiS złamał większość zapisów podpisanej umowy, zrywając tym samym porozumienie, jak również wykluczył Prawicę Rzeczypospolitej z większości rządowej.

W międzyczasie PiS podpisał porozumienie również z partiami Ziobry i Gowina. Trwa ono już 3 lata – to sporo, jak na możliwości Jarosława Kaczyńskiego. W przypadku tego pierwszego środowiska to nie takie dziwne, bo można je raczej traktować jako jedno ze skrzydeł PiS. To drugie środowisko od dziś na swój szyld wybrało słowo „Porozumienie”. Będę jednak zaskoczony, jeżeli za 10 lat nadal sojusz będzie istniał. Pierwszy sprawdzian już w przyszłym roku – czy PiS dotrzyma porozumienia wyborczego ze swoimi koalicjantami czy złamie je, jak złamał to z Prawicą Marka Jurka?