Jakiś czas temu powstał kolejny „niezależny” portal. Reklamowany jako nowoczesny, tworzony przez młodych ludzi, umiejscowiony po prawej stronie itd. Linki z tego portalu pojawiają się na wielu antylewicowych i antyrządowych fanpageach na facebooku… Chodzi o portal wmeritum.pl

Nie byłoby w nim nic szczególnego, o czym warto by pisać i do czego się odnosić. Aż do 2 września 2013 roku. Wtedy to bowiem na portalu pojawił się tekst Macieja Długosza pt. „Czy Ruch Narodowy chce zbić kapitał atakując PiS”. Wszystko co przeczytałem w tym tekście, nie ważne czy się zgadzając czy nie uleciało gdy doszedłem do fragmentu zatytułowanego: „Okrągły Stół”. Przytoczmy ten fragment w całości:

„Ruch Narodowy ma być oderwaną od brudnej okrągło – stołowej rzeczywistości. I wielka mu za to chwała i cześć. Chce rozliczyć ludzi, którzy sprzedali kraj po 89r i w pełni się zgadzam z tym hasłem, jednak Narodowcy nie wiem czy celowo czy nieświadomie wsadzili wszystkich polityków z tamtej epoki do jednego worka. ,, Chciałbym jeszcze wspomnieć, że obaj bracia zaczynali swoją karierę obok Michnika i Kuronia. Nie zapominajcie też o tym, że brali udział w obradach Okrągłego Stołu. Prowadzili również wspólnie kampanię wyborczą Lecha Wałęsy. A nie muszę chyba przypominać jakie zarzuty ciążą na Panu Wałęsie…” Redakcyjny kolega świetnie powielił hasła wypowiadane przez przedstawicieli Ruchu Narodowego w mediach. Więc może w tym miejscu odpowiem tym wszystkim myślicielom i mędrcom, którzy rozliczają ludzi żyjąc w kraju suwerennym ( nie do końca wolnym wewnętrznie, ale suwerennym ) ,że Okrągły Stół był najlepszym rozwiązaniem w tamtym czasie . Dzięki niemu odzyskaliśmy upragnioną wolność bez strzałów z karabinów wojska i milicji , bez ruskich czołgów, bez ofiar… Problemem było to, że po wyjściu kilka lat później Rosyjskiej armii Solidarnościowcy podzielili się na dwa obozy. Jeden z Olszewskim, braćmi Kaczyńskimi Macierewiczem, Korwinem Mikke na czele, którzy chcieli dekomunizacji i rozliczenia sługusów Moskwy, drugi z panem Mazowieckim , Michnikiem, Geremkiem, którzy chcieli dopełnić obietnice Okrągłego Stołu i pozwolić czerwonym zdrajcom na komfortowy byt. Pomimo prób obozu niepodległościowego i ich głośnej tzw: ,, nocnej zmianie” SLD znalazło poplecznika w samym Wałęsie i Solidarności tej Mazowieckiego, Michnika, Geremka . Kolejny zarzut to trwanie braci przy Wałęsie . Jest to kolejne kłamstwo i pomówienie. Ich drogi rozeszły się w momencie, gdy przywódca Solidarności nie chciał przeprowadzić dekomunizacji, na co nalegali Kaczyńscy. To śmieszne, że narodowcy, którzy urodzili się w wolnym kraju, mają czelność rozliczać ludzi pokroju Kaczyńskich, Olszewskiego, Korwina za to , że działali z Kuroniem, Michnikiem czy Geremkiem. Nie mogę wręcz słuchać tego bełkotu i bredni. Jeśli ktoś się uważa za patriotę to powinien rozumieć, że w walce o Polskę zapomina się o prywatnych niesnaskach czy uprzedzeniach. Idąc tym tropem rozumiem ,można by dojść do konkluzji , że Dmowski , który nie lubił Piłsudskiego nie powinien mu pomagać w walce o granice II RP, nie powinien organizować armii Hallera? Problemem nie był w żaden sposób Okrągły Stół , tylko zaprzedanie przez część dawnej Solidarności walki o całkowicie wolną Polskę i rozliczenie lojalnych Moskwie sługusów… Jednak Narodowcy wszystkich ludzi z tamtych czasów wsadzili do jednego worka, co jest kłamstwem i obłudą…”

Choć są w tym fragmencie słowa, pod którymi bym się podpisał i pomijając to czy jestem sympatykiem PiSu czy Ruchu Narodowego to pogrubiony przeze mnie fragment przekreśla wszystko. Retoryka jak z Michnika i jego kolesi. Sprawia, że z odrazą odwracam wzrok od monitora i opuszczam tę stronę. Napisanie i opublikowanie czegoś takiego na portalu rzekomo prawicowym, niezależnym i dbającym o wartości jest niedopuszczalne. Oczywiście nie pod względem zakazania komukolwiek pisania o swoich poglądach ale pod względem sytuowania na rynku medialnym. Pan Długosz zgrywać próbuje wielkiego, oczytanego publicystę, tymczasem nie ma podstawowej wiedzy. Czytamy, że Okrągły Stół był „najlepszym rozwiazaniem w tamtym czasie” oraz, że odzyskaliśmy wolność bez strzałów i bez ruskich czołgów. Tak się jednak składa, że 4 czerwca 1989 roku to obywatele zadali cios komunistom. Cios przy pomocy kart do głosowania podczas wyborów do Sejmu i Senatu. Opozycja „Solidarnościowa” zmiażdżyła komunistów. Przykładowo w wyborach do Senatu, wszystkie 92 mandaty zdobyła opozycja. A w wyborach do Sejmu ? 160 – 1 dla opozycji. Wszystkie czerwone pachołki były w odwrocie. Można było to wykorzystać i rozpocząć budowę w pełni wolnego od powiązań i naleciałości Państwa. TO BYŁA PRAWDZIWA SZANSA NA BEZKRWAWE ODZYSKANIE KRAJU. Niestety, wtedy rozpoczęto targi i pertraktowanie z bandytami. Ułożono się z nimi i napluto w twarz obywatelom, którzy jasno pokazali kogo chcą widzieć u władzy. Bowiem już 8 czerwca podczas posiedzenia Komisji Porozumiewawczej ludzie związani z „S” zgodzili się na zmianę ordynacji wyborczej. Zaowocowało to oddaniem 33 miejsc, które początkowo miały być nieobsadzone w Senacie dla … przedstawicieli koalicji, którzy mieli zostać wybrani w okręgach podczas II tury. To właśnie podczas obrad Okrągłego Stołu ustalono m.in, kwotowe wybory do Sejmu. 65 % mandatów miało być zagwarantowane dla PZPR i podobnych mu partii. To właśnie w Magdalence ustalono, że wybrany zostanie prezydent PRL przez Zgromadzenie Narodowe, w którym większość mieli komuniści. To właśnie „ikona” opozycji Adam Michnik pisał o „Waszym prezydencie i naszym premierze”. Zamiast dobić czerwoną zarazę, oddano jej część władzy. Podłączono do respiratora i pozwolono jej opleść nasz kraj nowymi powiązaniami i zależnościami. O wyborach z 4 czerwca w swojej książce pisał profesor Andrzej Paczkowski: „Po długich targach, ustalono że wszystkie miejsca w Senacie oraz 35 proc. miejsc w Sejmie obsadzonych będzie w wyniku wolnej gry wyborczej, natomiast pozostałe 65 proc. posłów zostanie wybranych z list o charakterze „kurialnym” podzielonych między PZPR i jego sojuszników z PRON (w tym 35 z listy krajowej). W ten sposób komuniści zapewniali sobie, jak sądzono, „kontrolny pakiet” mandatów wystarczający do bieżącego zarządzania państwem, ale praktycznie uniemożliwiali jednostronne zmiany o charakterze konstytucyjnym wymagające 2/3 głosów. Dzięki ograniczonemu do 100 miejsc składowi Senatu stwarzali też ogromną szansę wyboru na prezydenta popieranego przez siebie kandydata, ponieważ elekcji tej miały dokonywać obie izby połączone w Zgromadzenie Narodowe. W ten sposób, wedle litery zapisu, wybory stawały się w istocie „niekonfrontacyjne”, przy czym PZPR uważała, iż formuła ta oznacza także łagodną kampanię wyborczą”.

Okrągły Stół był zaplanowanym, wyrachowanym działaniem. Nie miał nic wspólnego z odzyskaniem wolności. Był po prostu czasem i miejscem do dzielenia się tortem o nazwie „Polska”. Pokazano „dobrych komunistów”, odtrąbiono sukces i porozumienie. Efekty widzimy do dziś. W tekście M. Długosza czytamy też: „Problemem nie był w żaden sposób Okrągły Stół , tylko zaprzedanie przez część dawnej Solidarności walki o całkowicie wolną Polskę i rozliczenie lojalnych Moskwie sługusów.”Szkoda, że Pan Długosz nie jest w stanie uświadomić sobie że te dwa fakty wynikały z siebie a nie istniały niezależnie od siebie. To właśnie w czasie obrad OS ustalono, że następuje podział władzy, dopuszczenie częście „opozycji” do stanowisk, profitów i zaszczytów ale w zamian przyjmujemy „grubą kreskę”. Zapominamy o przeszłości, palimy teczki i udajemy, że nic się nie stało. Ci którzy albo w tym nie uczestniczyli albo z czasem się wyłamali jak Morawiecki, Olszewski, Walentynowicz czy Gwiazda czy później Kaczyńscy do dziś są mieszani z błotem, uznawani za faszystów i rozpętano wobec nich przemysł nienawiści. To dlatego dziś medialni celebryci, którzy niegdyś sprzedali Polskę i prawdę za stanowiska fałszują historię zasługi przypisując sobie a lekceważąc czy wręcz odmawiając zasług w walce opozycyjnej ludziom pokroju Anny Walentynowicz. To jest związek przyczynowo skutkowy, wydarzenie i jego następstwo z góry ustalone i zaplanowane a nie nagła zmiana frontu Panie Długosz.

Naprawdę ten fragment zwalił mnie z nóg. Nie chodzi tu o jakąś walkę konkurencji bo znalazłyby się na tym portalu teksty ciekawe co przyznaję. Nie chodzi o jakieś szczeniackie ataki typu wypominanie literówek czy błędów ortograficznych ale o postrzeganie kluczowych wydarzeń z historii Polski. Ten pogląd jednego z autorów opublikowany czy to świadomie czy przez niedopatrzenie osób moderujących stronę niszczy niezłe wrażenie po wcześniejszej lekturze i osnuwa portal dziwną, mroczną, niejasną mgiełką.