Niedawno w RMF FM minister Brudziński pochwalił potencjał intelektualny Marka Jurka, ale jednocześnie zarzucił mu całkowitą niezdolność do kompromisów. W ustach polityka partii, która złamała porozumienie z Prawicą Marka Jurka nawet nie próbując renegocjować jej zapisów, brzmi co najmniej zaskakująco.

„Bardzo sobie cenię, jeżeli mnie Pan pytał o polityków na prawo od nas, który w sensie intelektualnym ma największy potencjał to bez dwóch zdań powiem, że jest to Marek Jurek. (…) Marek Jurek nie ma niestety tej cechy, która w polityce jest niezbędna, którą posiada Jarosław Kaczyński na przykład, to znaczy nie jest gotowy na jakiekolwiek kompromisy. Jarosław Kaczyński przez to, że był w stanie porozumieć się ze Zbigniewem Ziobrą, z Jarosławem Gowinem, zjednoczył prawicę i wygraliśmy wybory. A u Marka Jurka jest ściana.” – powiedział Joachim Brudziński w rozmowie z redaktorem Robertem Mazurkiem. Była to odpowiedź na pytanie o nieobecność Marka Jurka na listach PiS.

Przypomnę, że Ziobro i Gowin porozumienie z PiS podpisali w lipcu 2014, ponad 2 lata po porozumieniu PiS z Prawicą Marka Jurka. Wiosną 2012 roku, po rozłamie w PiS i powstaniu Solidarnej Polski, w obliczu rozmów partii Marka Jurka i Zbigniewa Ziobry o możliwym sojuszu, Jarosław Kaczyński wystosował apel o porozumienie. Na ten apel o 2 lata szybciej, niż Ziobro, odpowiedział Marek Jurek. W Narodowy Dzień Życia, 24 marca 2012 roku Marek Jurek i Jarosław Kaczyński podpisali porozumienie, zakładające wzajemną współpracę ich partii.

Umowa o współpracy między partiami Prawo i Sprawiedliwość i Prawicą Rzeczypospolitej, podpisana 24 marca 2012.

W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku Prawica Marka Jurka wystartowała, zgodnie z porozumieniem z list PiS. Punkt 7. tego porozumienia stwierdzał, że „wskazanie kandydatów Prawicy Rzeczypospolitej w wyborach stanowi kompetencję przewodniczącego partii”. Mimo tego PiS, już po publicznym zaprezentowaniu kandydatów Prawicy Marka Jurka w wyborach do PE, zażądał, aby część z kandydatów mężczyzn wymienić na kobiety. Nie wynikało to z przepisów prawa, bo przepisy nie obligują partii, która umieszcza po jednym kandydacie na liście innej partii w danym okręgu, żeby dochowała parytet. Mimo tego „niezdolny na jakiekolwiek kompromisy” Marek Jurek ustąpił i Prawica podmieniła kandydatów. Warto dodać, że kandydaci drugiego wyboru zdobyli zauważalnie gorsze wyniki, niż ci, którzy nie byli podmieniani.

Jarosław Kaczyński nie był w stanie porozumieć się ze Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Okazało się, że negocjacje z nimi przeciągnęły się trochę dłużej niż z „niezdolnym na jakiekolwiek kompromisy” Markiem Jurkiem, bo do lipca.

Na jesieni 2014 roku odbyły się natomiast wybory samorządowe. W nich już blok skupiony wokół PiS był zjednoczony od Marka Jurka przez Ziobrę i Gowina po Kaczyńskiego. Mimo zgrzytu, jaki wynikł pół roku wcześniej przy kwestii kandydatów Prawicy do Parlamentu Europejskiego, „niezdolny na jakiekolwiek kompromisy” Marek Jurek nie obraził się na PiS. Tymczasem PiS przebił samego siebie. Tym razem nie zażądał podmiany części kandydatów – co już było poważnym naruszeniem podpisanego porozumienia. PiS po prostu nie zarejestrował sporej części kandydatów prawidłowo zgłoszonych przez Prawicę Marka Jurka. Wywołało to wzburzenie działaczy partii. Mimo tego, „niezdolny na jakiekolwiek kompromisy” Marek Jurek nie opowiedział się za opuszczeniem koalicji z PiS.

Mimo tak poważnych naruszeń porozumienia przez PiS – a ograniczam się do zreferowania jedynie aspektu wyborczego, choć jak można zobaczyć czytając datowany na 2 września 2015 roku dokument „Uwagi w sprawie wykonania umowy o współpracy między partiami Prawo i Sprawiedliwość i Prawicą Rzeczypospolitej, zawartej w Narodowy Dzień Życia RP 2012”, PiS złamał wszystkie punkty porozumienia, a nie tylko te dotyczące wyborów – „niezdolny na jakiekolwiek kompromisy” Marek Jurek nie atakował zaciekle PiS. Prawica Marka Jurka podejmowała próby rozmów z PiS na temat wykonywania porozumienia. W wyborach parlamentarnych na jesieni 2015 roku PiS zarejestrował jedynie niewielką część z prawidłowo zgłoszonych kandydatów Prawicy Marka Jurka. Nie zarejestrowano np. żadnego ze zgłoszonych kandydatów Prawicy w województwie zachodniopomorskim, z którym związany jest Joachim Brudziński. Stało się to nawet mimo tego, że kierowana wówczas przez „niezdolnego na jakiekolwiek kompromisy” Marka Jurka Prawica Rzeczypospolitej we wrześniu zaapelowała do PiS o „wzajemne realizowanie porozumienia” i zgodziła się, aby jednorazowo część jej kandydatów znalazła się na listach na niższych miejscach, niż to wynikało z podpisanego porozumienia. Przez partię kierowaną przez posiadającego – zdaniem Joachima Brudzińskiego – zdolność do kompromisów Jarosława Kaczyńskiego ten apel został kompletnie zignorowany.

W jesiennych wyborach, mimo takiej sytuacji, jeden z kandydatów Prawicy Marka Jurka zdobył mandat poselski z list PiS. To poseł z Pomorza, Jan Klawiter. W swoim pierwszym parlamentarnym przemówieniu wyraził oczekiwanie, że PiS wyjaśni sprawę niezrealizowania ustaleń wynikających z porozumienia. Także i ten apel został przez PiS zignorowany, wobec czego Prawica Marka Jurka rozpoczęła współpracę z innymi podmiotami. Zachodzę w głowę na czym polega ta kompromisowość Jarosława Kaczyńskiego w świetle rozbitego przez PiS porozumienia z Prawicą Marka Jurka.

Aneks do umowy z 24 marca 2012 podpisanej przez PiS i Prawicę Marka Jurka.
Uwagi w sprawie wykonania umowy o współpracy między partiami Prawo i Sprawiedliwość i Prawicą Rzeczypospolitej, zawartej w Narodowy Dzień Życia RP 2012 (str. 1)
Uwagi w sprawie wykonania umowy o współpracy między partiami Prawo i Sprawiedliwość i Prawicą Rzeczypospolitej, zawartej w Narodowy Dzień Życia RP 2012 (str. 2)