Radio TOK FM nie jest w stanie mnie zaskoczyć in minus. Jestem wiernym słuchaczem tej stacji od wielu lat (jeszcze wtedy, gdy nadawało w poprzednim wcieleniu jako Info Radio) i przyzwyczaiłem się do sabatów w wykonaniu Żakowskiego, Wielowiejskiej, Lisa, Raczka, Wołka, Passenta, Władyki czy Paradowskiej. Powiem więcej – nie tylko przyzwyczaiłem się, ale nie mogę żyć bez TOK FM.
Piątkowy poranek bez obsesji Żakowskiego i Lisa byłby (będzie) dla mnie trudny do zniesienia. Czekam na piątkowy poranek tak, jak pacjent czeka na wyrwanie chorego zęba – będzie nieprzyjemnie, ale wszystko później będzie już lepsze: łatwiej będzie znieść Monikę Olejnik w Gościu Radia Zet, a Fakty TVN wydadzą się odrobinę rzetelniejsze, niż są w rzeczywistości. I tak do następnego piątku.
Mimo takiego nastawienia ostatni piątek całkowicie mnie zaskoczył i to nie z powodu porannej audycji, ale nocnej. Między godziną 20.00 a 21.00 swój sabat w TOK FM odprawia weteran polskiej żurnalistyki, Stefan Bratkowski, który do swojej audycji „Salon – Z Boku (Stefan Bratkowski)” zaprasza gości o zbieżnych ze swoimi poglądach. Brak pluralizmu i walenie w jeden ideowy bęben w audycjach Bratkowskiego nie jest niczym szczególnym, ale to, co usłyszałem 27 listopada około godziny 20.50, wykraczało poza zwyczajowe, nawet jak na TOK FM, normy.
Najpierw zachęcam do zapoznania się z wypowiedzią posła Kornela Morawieckiego wygłoszoną z sejmowej trybuny 25 listopada, która wywołała atak na niego (bo nie dyskusję) obecnych w studiu TOK FM:
Kornel Morawiecki: „Prawo jest ważną rzeczą, ale prawo to nie świętość. Przecież pani pytała o przyzwoitość. Nad prawem jest dobro Narodu! Jeżeli prawo to dobro zaburza, to nie wolno nam uważać to za coś, czego nie możemy naruszyć, czego nie możemy zmienić. Prawo jest… To mówię, bo prawo ma służyć nam! Prawo, które nie służy Narodowi, to jest bezprawie!”
A teraz proszę przeczytać wymianę zdań Stefana Bratkowskiego i jego gości, Ernesta Skalskiego, Mateusza Kijowskiego i Piotra Rachtana (niestety, poza Bratkowskim i Skalskim, nie rozróżniam głosów pozostałych gości programu, więc ich wypowiedzi podpisałem oboma nazwiskami):
Kijowski lub Rachtan: Wspomniałeś rok sześćdziesiąty ósmy. To jednak warto też zwrócić uwagę na klimat. Jest bardzo podobna sytuacja. Przedwczoraj w tym Sejmie, sceny, sceny nienawiści właściwie… no zupełnie haniebne wypowiedzi (…)
Kijowski lub Rachtan: Ja bym chciał tu jeszcze, jeżeli mówimy o wypowiedziach w czasie tej debaty, to warto przypomnieć jedną, która była krótka, ale naprawdę skandaliczna wypowiedź Kornela Morawieckiego, który powiedział, że prawo nie jest ważne, ważne jest, ważna jest wola ludu (wytłuszczenie PS), tak. Czy narodu. Ważna jest wola narodu. To jest…
Skalski: Jeśli tak to się naprasza… to jest może bardzo jaskrawe, ale mechanizm był podobny, kiedy Reichstag doszedł, uchwalił, że wola Führera jest prawem w III Rzeszy.
Kijowski lub Rachtan: No więc mniej chyba to jest mniej więcej jest to w tym kierunku wypowiedź, tak. Skandal absolutny. (…).
Czy ci panowie cokolwiek zrozumieli z wypowiedzi Kornela Morawieckiego? Czy zachowali rzetelność w cytowaniu jego słów? Odpowiedź dla mnie jest oczywista. Oni po prostu kłamali i szkalowali zasłużonego działacza, co znajduje odzwierciedlenie w paragrafach kodeksu karnego i ustawie o prawie prasowym.
W dalszej części rozmowy Stefan Bratkowski ocenia polityczną drogę Kornela Morawieckiego w czasach opozycji. Ocena, do której ma prawo, chociaż jest – moim zdaniem – całkowicie błędna:
Bratkowski: Ale myśmy akurat mieli z Kornelem pewne kłopoty, bo Kornel uchodził i nie wyrzekał się tego, udawał po prostu Solidarność i ta Solidarność Walcząca była takim nakładającym się, a korzystającym z tego środowiskiem bardzo dwuznacznym, ponieważ cały czas podejrzewaliśmy, czy to nie jest przypadkiem jakaś taka grupa, która ma rozbijać te autentyczne grupy oporu. (…) Więc tutaj były bardzo dwuznaczne sytuacje i tego rodzaju wypowiedzi jak ta, mnie aż tak bardzo nie dziwią. To jest sposób na rozwalanie tego ruchu oporu.
I znów panowie w TOK FM wracają do sejmowej wypowiedzi Morawieckiego:
Kijowski lub Rachtan: To znaczy dopóki one padają w ramach jakiejś niewielkiej organizacji, czy… niezależnej od państwa, to to nie jest to jest to skandal, być może takie straszne rzeczy się dzieją, ale kiedy mówi to marszałek senior w debacie na temat Trybunału Konstytucyjnego, na temat zmian ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, no to jest, to jest absolutny skandal, to jest po prostu zachwianie jakiś proporcji, relacji.
Bratkowski: Ja bym tą część naszego spotkania zakończył no, łagodzącą uwagą… uwagą. Kornel po prostu nie ma pojęcia o tym, o czym mówi. (…)
Na tej wypowiedzi Stefana Bratkowskiego zakończę, mimo, że do końca audycji panowie zachowali podobny „poziom” i zadam retoryczne pytanie, czy wypowiedź Kornela Morawieckiego, którą na wstępie wiernie cytuję, została właściwie zinterpretowana przez gwiazdy żurnalistyki PRL/III RP z udziałem ich młodszych kolegów (czy oni w ogóle „mają pojęcie o tym, o czym mówią”) oraz, czy takie „dziennikarstwo” nie zasługuje na coś więcej niż mój krytyczny felieton?
Sejmowa wypowiedź Kornela Morawieckiego w dniu 25.11.2015 r. TUTAJ
Audycja w TOK FM z dnia 2711.2015 r. TUTAJ – (opisany fragment od 36 minuty audycji)