Prokuratura Krajowa poinformowała o zamiarze pociągnięcia do odpowiedzialności karnej senatora Platformy Obywatelskiej Macieja Grubskiego.
Wniosek o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Grubskiego w celu postawienia mu czterech zarzutów skierowała do marszałka Senatu Prokuratura Krajowa. Zarzuty dotyczą wpływu na jeden z przetargów dla wojska i trzech oświadczeń majątkowych senatora z lat 2011-12.
„Nie mam nic do ukrycia i jeśli będzie wniosek o pozbawienie mnie immunitetu, to ja zrezygnuję z niego sam. Odmówię jednak składania wyjaśnień, dopóki nie zapoznam się z dokumentacją mojej sprawy” – powiedział Grubski.
Według niego od pięciu lat jest obiektem nagonki ze strony CBA i prokuratury, w tym wielokrotnych podsłuchów realizowanych przez różne służby, a także prowokacji, m.in. w 2013 roku kontaktował się z nim agent proponujący w zamian za pomoc w budowie hotelu łapówkę, której przyjęcia odmówił.
„Szef CBA Wojtunik przyciśnięty przeze mnie do ściany w restauracji Za Kratą w Sejmie powiedział mi taką rzecz: ‘co pan ode mnie chce, może było na pana zamówienie?’. Szef służby specjalnej w państwie mówi to do senatora Rzeczpospolitej” – tłumaczył.
Grubski miał ujawnić znajomemu biznesmenowi Henrykowi K. tajne informacje o wartym prawie 22 mln zł przetargu na sprzęt dla jednostek specjalnych Wojska Polskiego. Prokuratura zarzuca mu m.in. że w sierpniu 2013 r. nakłonił podpułkownika Marka D. z Inspektoratu Uzbrojenia MON do przekazywania mu niejawnych informacji o przetargu na zakup do szkolenia sił specjalnych laserowego symulatora, tzw. wirtualnego systemu taktycznego pola walki. Następnie pozyskane dane przekazywał mailem Henrykowi K., którego firma złożyła wniosek o dopuszczenie do przetargu.
„Nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie złamałem żadnej tajemnicy. Jeżeli był to jakikolwiek ważny wojskowy dokument, to złamał ją Marek D. Poza tym korespondując z firmą reprezentowaną przez Henryka K., działałem na normalnych zasadach wykonywania mandatu posła i senatora” – stwierdził polityk PO.
Za „szczególnie skandaliczny” senator uznał fakt, że interwencja prokuratury w jego sprawie rozpoczęła się w piątek, podczas gdy tego dnia ok. godz. 1.00 zmarła jego matka. „Jeżeli panowie z prokuratury podsłuchiwali mnie cały czas, dokładnie wiedzieli, jaka jest sytuacja i mogli spokojnie wstrzymać się z interwencją lub zwrócić do mojego mecenasa, który jest w stałym kontakcie z prokuraturą” — zaznaczył.