Chyba do mediów mętnego nurtu dojdzie kolejne. Tym razem stacja radiowa. Chodzi o Radio Bzdet… o pardon, Radio Zet. Od dawna programy takich osób jak Olejnik czy Starybrat jasno dawały do zrozumienia po której stronie opowiada się ta stacja. Ostatnio jednak serwisy informacyjne są tak stronnicze, że naprawdę aż zęby bolą.

Od wczoraj, „HOT NEWSEM” uczyniono sprawę księdza Lemańskiego. Od tego zaczyna się każdy serwis, „dziennikarze” z trudem kryją oburzenie, robią z Lemańskiego bezbronną i zaszczutą ofiarę. Ale może od początku.

Ksiądz Lemański to proboszcz parafii w Jasienicy. Głośno zrobiło się o nim w chwili, gdy głośno i publicznie zaczął oskarżać Kościół. Wśród zarzutów była niedostateczna walka z pedofilią i podejście kleru do kwestii in – vitro. Decyzją biskupa warszawsko – praskiego, ks. Henryka Hosera Lemański musi w trybie natychmiastowym opuścić probostwo i przenieść się do Domu Księży Emerytów. W uzasadnieniu decyzji czytamy: „Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych sprawiają, że dalsza posługa proboszczowska pod władzą biskupa staje się niemożliwa”. Ponadto biskup stwierdził, że słowa ks. Lemańskiego, pozostają w sprzeczności z nauką Kościoła i szkodzą mu.

Sam proboszcz, wypłakał się Radiu Zet: „Było tak wiele decyzji w mojej sprawie, że zastanawiam się ile jeszcze wytrzymam. To walka z wiatrakami lub kopanie się z koniem , w każdym piśmie do biskupa staram się wykazywać błędne decyzje, każdy z moich argumentów jest pomijany. Wożę się w sercu z ważną decyzją – być może w poniedziałek ją zakomunikuję. Rozważam ją przez ostatnie 3 lata. Chciałbym ją jeszcze przez noc przemyśleć.” Ponadto ksiądz odwołał się od decyzji biskupa do Watykanu co automatycznie ją wstrzymuje do czasu rozstrzygnięcia. Ach cóż za biedak… Taki zaszczuty… Szkoda, że zamiast szukać pocieszenia u Boga, szuka go w mediach, u dziennikarzy Kościołowi delikatnie mówiąc nieprzychylnych.

Cóż, w kwestii walki z pedofilią jeszcze mogę się zgodzić, działania wielu hierarchów, ich milczenie i przyzwolenie na takie haniebne praktyki działa na niekorzyść Kościoła, daje przyzwolenie na harce takich lewackich hien jak Palikot. Z drugiej jednak strony, pedofilia nie jest zjawiskiem na taką skalę jak się nam próbuje wmówić. Dla większości środowisk to ukochany temat. Według nich każdy ksiadz po Mszy zabawia się z ministrantami.  Znam dziesiątki księży. Wszyscy oni są ludźmi kryształowymi, oddanymi Bogu. Wynika więc z tego, że wszyscy księża tacy są… Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wielu hierarchów również uchyla się od podjęcia tematu pedofilii celowo. Mamy do czynienia z wieloma „koniami trojańskimi” Kościoła. Ich zadaniem jest stopniowe niszczenie Kościoła od środka. Według mnie temat powinien zostać podjęty, wyjaśniony. Sprawcy osądzeni, ekskomunikowani, ofiarom powinno się zadośćuczynić i zamknąć ten temat. Mam jednak dziwne przeczucie, że to by nie pomogło. Nie zamknęło by ust osobom pokroju Lemańkiego. Bo jego przykład wygląda mi raczej na kolejnego „zbuntowanego księdza”, który postanowił „bezkompromisowo” walczyć z nieprawidłowościami. Zaraz oczywiście stanie się pupilkiem mediów. Pedofilia to tylko pretekst do niszczenia Kościoła. Jakoś nikt nie mówi o pedofilii wśród homoseksualistów, w więzieniach czy wojsku. Bo to nie jest temat nośny medialnie. Ofiary pedofilii stały się instrumentem do walki z Kościołem. Dla ludzi typu Lemański jest to szansa zaistnienia w mediach. Skrzętnie z tego korzystają. Ciekawe też, że jeśli ksiądz krytykuje swoich zwierzchników to natychmiast jest zapraszany, chętnie się mu daje czas antenowy. Jeśli jednak atakuje władze świeckie, to zaraz przypinana jest mu łatka „pisowca”, jest szykanowany i atakowany. Zaraz też nakazuje się rozdzielenie spraw państwa od Kościoła.

W swoim, świeżym oświadczeniu ksiądz Lemański znów ukazuje się w roli niszczonego wojownika o sprawiedliwość, tępiącego nadużycia w Kościele. Pisze też, że nigdy jego celem nie było szkodzenie Kościołowi. To ciekawe. Bo jak inaczej nazwać publiczne pranie brudów, oczernianie zwierzchników czy jawne występowanie wbrew nauce Kościoła. W TVN24, wystąpił otoczony wianuszkiem parafian. Słyszymy, że niektórzy zareagowali łzami, część wzięła dzień wolny by być ze swoim kapłanem… Ach cóż za wzruszająca ustawka. Zrozpaczeni parafianie bronią swojego ukochanego proboszcza… Wzorowa manipulacja. Radzę księdzu Lemańskiemu nabrać pokory i zrobić rachunek sumienia. Jego działania są troską o Kościół czy chęcią wykreowania się na celebrytę w sutannie. Odpowiedzi nie musi udzielać, ja już wiem i wie to każdy kto potrafi samodzielnie myśleć.