O tym, że Chiny rosną w siłę, wie chyba każde dziecko. Ostatnie wydarzenia podkreślają to jeszcze bardziej dobitnie.

Rząd i narodowy bank Chin stworzyły Asian Infrastructure Investment Bank, ogromny podmiot finansujący wielkie inwestycje, czyli konkurencję dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, które są kontrolowane przez USA. Powstanie azjatyckiego banku międzynarodowego może naruszyć hegemonię dolara, przez co USA, nie będą mogły bezkarnie dodrukowywać pieniądze ( i de facto obciążać innych swoimi długami), bo każde państwo będzie miał wybór. Do grona państw fundatorów zgłosiło się już ponad 50 państw, w tym wiele europejskich np. Szwajcaria, Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Włochy. Zwłaszcza dołączenie Brytyjczyków do projektu rozsierdziło amerykanów, którzy wystosowali nerwowe oświadczenie, o braku niezależności i lojalności swojego najwierniejszego sojusznika. Wydarzenie jest więc przełomowe. O tym, że jest to nowe rozdanie w światowej polityce i pojawił się nowy szeryf w mieście, świadczy fakt, że swój akces do grona państw- założycieli banku azjatyckiego zgłosiła Polska. Co prawda na ostatnią chwilę, ale to już standard.

Rządy III RP tradycyjnie pojmują politykę międzynarodową w sposób emocjonalny- wystarczy kilka słów o Kościuszce, Pułaskim, przyjaźni polsko-amerykańskiej, co nic nie kosztuje i państwo polskie wykonuje czarną robotę, jak szkolenie ukraińskich wojskowych. Przykłady można mnożyć bez końca, polska dyplomacja nie kalkuluje własnych korzyści tylko żyje złudzeniami. Teraz, gdy Ministerstwo Finansów postawiło współpracę z Chinami, wiedz, że coś się dzieje. Widocznie nie wszyscy polscy politycy i analitycy są naiwni i nikt nie daje sobie głowy uciąć kto wygra w politycznej konfrontacji USA- Chiny. Lepiej stać z boku, podobnie jak reszta państw europejskich i spokojnie obserwować sytuację, szukając jak najwięcej korzyści dla siebie. Rząd RP marzy o amerykańskim sprzęcie wojskowym czy jednostce wojskowej w Polsce – ostatnia decyzja o współpracy z Chinami może więcej zdziałać, niż cała dyplomacja przez 20 lat. Teraz może nas odwiedzić 90 tysięcy ton demokracji, znane jako lotniskowiec USS Washington (byle nie ze stałą wizytą). Podobnie może być ze zniesieniem wiz , tylko trzeba odrobiny sprytu i asertywności ze strony Polaków.

Tymczasem na drugim końcu świata, Rosjanie i chińska fregata wojenna ewakuują Polaków z ogarniętego wojną Jemenu. Amerykanie uciekli jakiś czas temu.