Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi przeciągających się rozmów między prezydentem Andrzejem Dudą a PiS-em ws. reformy sądownictwa.
„Nie czuję entuzjazmu, bo jak widzę triumfujących w telewizjach pana Żurka i panią Gersdorf, to wiem, że gdyby nie weta, to już dawno reformę mielibyśmy za sobą. Mielibyśmy odcięcie ziarna od plew” — powiedział Jaki.
„Zobaczcie państwo, co dzieje się we Francji, w Stanach… Protesty pojawiają się nawet kilka dni po zwycięstwie nowych prezydentów – i to kilkukrotnie większe niż w Polsce. (…) Gruntowna reforma wymiaru sprawiedliwości była w naszym programie i nawet kilkudziesięciotysięczne protesty nie mogą tego zmienić” – podkreślił.
„Jeżeli prezydent będzie dalej robił tak, jak robi, to przejdzie do historii tak, jak wspominamy dziś prezydenta Kwaśniewskiego, który zawetował ustawę reprywatyzacyjną. Ale cały czas wierzę, że tak się nie stanie, że reformę uda się zrobić. (…) Jeśli przypomną sobie państwo płomienne wystąpienia prezydenta z kampanii wyborczej: jak to trzeba robić porządek w wymiarze sprawiedliwości, i zderzycie z tym, co robi, to przychodzą odpowiedzi na pewne pytania” – stwierdził.
„Niektórzy publicyści twierdzą, że tu ciągle wygrywa myślenie piarowe; że na konflikcie rośnie pan prezydent, bo się emancypuje. Istotą sprawy jest to, że ja rozumiem, że w polityce czasem trzeba tworzyć warunki piarowe do emancypacji, tylko moja pretensja jest taka: dlaczego w przypadku najważniejszej w Polsce reformy sądownictwa? Można to robić w innych sytuacjach” – dodał.
„To sprawa, w której powinniśmy zapomnieć o słupkach sondażowych i pamiętać o dobru ojczyzny. Prawo i Sprawiedliwość mogłoby wybrać drogę ciepłej wody w kranie i mieć nawet 60% poparcia, ale sondaże są ulotne; nam chodzi o reformy, które zostają na lata” — zakończył Jaki.