Demokracja zniszczyła w ludziach poczucie odpowiedzialności. Każdy z ludu odpowiedzialność za swoje decyzje zrzuca na ogół, ogół przyznając się do zezwierzęcenia i instynktu stadnego tłumaczy się że został zmanipulowany przez media. Media się nie tłumaczą, bo najwyraźniej służby zakazały. Władza natomiast przychodzi, odchodzi, ale de facto się nie zmienia, bo cały układ pozostaje nieruszony.
W monarchii wygląda to inaczej. Lud nie ponosi odpowiedzialności za swoje decyzje, bo Chwała Bogu, ich nie podejmuje. Odpowiedzialność ponosi jednak władza i każdy kto władzę chciałby zmienić i tu warto zaznaczyć, że zmian takich dokonać mogli niemalże tylko i wyłącznie ludzie z pewnego  wysokiego poziomu w hierarchii społecznej, lud nie miał nic do powiedzenia. W monarchii nie istnieje w zasadzie możliwość przewrotu innego niż zbrojny. Każdy buntownik musi więc dokładnie przemyśleć czy jest gotowy na obalenie króla, czy posiada wystarczającą siłę i czy sam da radę potencjalnie przejętą władzę utrzymać. Ryzykuje więc własnym życiem, bo buntowników karało się z całą surowością, nie może więc dziwić, że do królobójstwa czy zbrojnego przewrotu dochodziło niezbyt często. Ale gdy już dochodziło do zamachu, a ten był udany, system w państwie musiał się zmienić, jako że opierał się na niewielkiej liczbie osób! Dlatego w demokracji tak ważne jest stworzenie olbrzymich struktur biurokratycznych, stanowisk urzędniczych, ministerstw itp. Każdy zamach w demokracji niemalże z definicji musi być nieudany jeśli samej demokracji nie obali, bo cóż daje pozbycie się jednego czy stu szkodników, jeśli w dalszym ciągu zostaje ich kilkaset tysięcy? W monarchii istnieje też większa odpowiedzialność władzy. Król, jeśli był przy zdrowych zmysłach, musiał rządzić dobrze, bo w przeciwnym wypadku różne środowiska mogłyby spiskować i chcieć jego śmierci. A „rządzić dobrze” w żadnym wypadku nie znaczyło przypodobania się ludowi, bo też lud, jak wspomniałem wcześniej, niemalże żadnej presji na władcy wytworzyć nie mógł.
To jedne z głównych przyczyn dlaczego monarchia jest najlepszym z ustrojów!
Tymczasem gramy takimi kartami jakie dostaliśmy, a przyznać trzeba, że tasowanie nie było dla nas szczęśliwe.
Wprawdzie demokratycznie całego ustroju nie da się obalić, trzeba jednakże robić wszystko by wokół siebie budować jak najwięcej normalności. To się może przydać w przypadku kontrrewolucja, zawsze dobrze mieć już jakieś fundamenty do przyszłych działań. Dlatego też dziś jadę do Chojny, woj. Zachodniopomorskie, gdzie zbierane będą podpisy w sprawie odwołania burmistrza. Podobne akcje mają miejsce w wielu miejscach Polski, czasami są to działania na większą skalę, po przeanalizowaniu sytuacji czasem dobrze jest wziąć w nich udział. Ważne żeby stary układ możliwie daleko odsunąć od władzy. Przypominam jednak, że normalności to ostatecznie nie przywróci.

Kasper Gondek, Junta.pl