Książka opowiadająca o losach Żydów pt. „We are all of glue” jest bardzo popularna na rynku niemieckim. Na jej kartach pojawiły się jednak kłamliwe określenia „polskie obozy” i „polskie getta”.
Marina Lewycka, autorka książki ani słowem nie wspomina o „polskich obozach”. Czytamy tam o obozach w Polsce. Tymczasem w tłumaczeniu na język niemiecki, pojawiło się nadużywane ostatnio, kłamliwe określenie „polskie obozy” i „polskie getta”. Po interwencji przedstawicieli Związku Polaków w Niemczech, tłumaczka Sophie Zeitz przyznała siędo błędu i zapewniła że po stwierdzeniu błędu, poinformowała o tym wydawnictwo. Dodała, że wybrała „błędną wersję znaczeniową” a za całą sytuację przeprosiła.
Szef niemieckiego wydawnictwa Deutscher Taschenbuch Verlag, odpowiedział natomiast, że trudno uznać czy oprotestowane sformułowania sugerują udział Polaków w hitlerowskiej zbrodni. Dodał jednak, że nieprawdziwe określenia znikną z kolejnych wydań książki.
źródło: niezalezna.pl
dlaczego nie prowadzi się procesów za szkalowaniu Polski o ważnym znaczeniu Historycznym ? ………..
Polskie Policja Plądruje? Polskie Policja Szabruję? To są Polskie Świnie!
Prawda jest: Polskie
Reprezentantów Praw I polskie Naród kłamią, Plądrują, szabrują,
oszukują. „Normalny” Polak powie taki reprezentantów są
świnie, ja też potwierdzę tak sam.
tych cholernych nazistów trzeb cały czas pilnować