– Nawet jeśli nie spodoba się to teologom, musimy się przyzwyczaić do papieży emerytów – powiedział papież Franciszek na pokładzie samolotu lecącego z Korei do Rzymu. Jak ujawnił – zamierza sprawować swój pontyfikat jeszcze przez około 2-3 lata.
– Jeszcze przed 70 laty instytucja biskupa emeryta wydawała się nie do przyjęcia. Tak jest i teraz z papieżem. Ale się przyzwyczaimy – powiedział Ojciec Święty. – (…) Jeśli nawet człowiekowi dopisuje zdrowie, z wiekiem jednak maleje zdolność do podejmowania właściwych decyzji i dowodzenia Kościołem. Ciało odmawia posłuszeństwa i jest zmęczone. Benedykt XVI otwarł więc drzwi do nowej instytucji i nie widzę w tym nic wyjątkowego – podkreślił papież.
Watykanista, Jean Guenois uważa, że „słowa Franciszka o abdykacji i to w tak krótkiej perspektywie czasu nie są kokieterią. Skończy on wówczas 80 lat i jak należy przypuszczać planuje by ten właśnie wiek stał się granicą przechodzenia na emeryturę papieży”.
to raczej nic dobrego. Kościół pozbędzie się autorytetów, instytucja papieża straci na swej ważności, będzie już tylko bardziej przypominać kolejny rząd, kolejnego premiera, który nie uczyni nic dobrego. wygasną wszelkie emocje związane z pewnym duchowym kontaktem wiernych z papieżem, który przecież – przynajmniej do tej pory oczywiście – był kimś, w kim ludzie znajdowali oparcie, pocieszenie – choćby poprzez myśl o jego czynach, myśl o nim, modlitwą. do tego dochodzą najbardziej przyziemne odczucia człowieka – wybór papieża jest wielkim wydarzeniem. a co do wyboru – potencjalny kandydat ma prawo odmówić, a jeśli podejmuje się takiej funkcji, to powinien liczyć się z tym, że będzie prowadził ten lud jak najdłużej się da – a nie z góry zakładał „ach, jeszcze ze trzy latka i wio do castel gandolfo” (akurat jeśli chodzi o Franciszka, to wcale nie musi być luksusowa willa, to tylko był przykład). abdykacja zawsze jest z poważnego powodu. jeśli była z powodu niepoważnego, to ludzie się z tego śmiali a były władca tracił wszystko w ich oczach (przykład – mówię tu o jednym z angielskich królów, nazwiska nie pamiętam ale to bodajże brat Jerzego V, rzucający tron dla pewnej pospolitej w oczach ludu amerykanki). nie chcę, żeby ludzie śmiali się z papieża. nie chcę, żeby pontyfikat (to piękne słowo) zamienił się w kadencję (brzydkie słowo). Franciszek jest dobrym człowiekiem, tak mi się przynajmniej wydaje, ale jego decyzje działają na niekorzyść. historia to oceni, ale, bardzo ostrożnie mówiąc, teorie spiskowe o ingerencji złych sił w działalność tronu św. Piotra wydają się już nie być takie bezsensowne ;] lecz bądźmy dobrej myśli 🙂
Czy biskupi stracili na tym, że w określonym wieku przechodzą na emeryturę? Ja argumenty papieża rozmiem.